Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

130 wykroczeń, ponad 2 tys. skontrowanych wędkarzy. Społeczna Straż Rybacka w Sanoku podsumowała ubiegły rok

Sabina Tworek
Sabina Tworek
Społeczna Straż Rybacka w Sanoku skontrolowała w 2020 roku pond 2 tys. wędkarzy.
Społeczna Straż Rybacka w Sanoku skontrolowała w 2020 roku pond 2 tys. wędkarzy. SSR w Sanoku
Społeczna Straż Rybacka w Sanoku przeprowadziła w 2020 roku 294 kontrole na wodach powiatu sanockiego.

Strażnicy skontrolowali łącznie 2244 wędkarzy, ujawnili 130 wykroczeń. U 107 osób zastosowali pouczenie, natomiast w 20 przypadkach sprawę przekazali Państwowej Straży Rybackiej, a w 3 policji.

Oprócz kontrolowania opłacenia składek członkowskich, strażnicy sprawdzali przestrzeganie przez wędkarzy przepisów z ustawy rybackiej i regulaminu Polskiego Związku Wędkarskiego.

Najbardziej drastycznym wykroczeniem w czasie prowadzonych do tej pory kontroli było łowienie ryb na tzw. szarpaka, zabijanie ryb prądem, przetrzymywanie żywych ryby na brzegu bez dostępu do wody oraz zastawianie sieci i sznurów z haczykami i kotwicami.

- Zdarzały się również braki wpisów dat do rejestrów połowu, zabieranie większej ilości ryb niż dozwolona, połów na trzy wędki, brak zezwolenia na połów ryb, zbyt bliskie parkowanie samochodów od lustra wody, połów ryb w czasie tarła oraz niewłaściwe przetrzymywanie złowionych ryb

– wylicza Ryszard Rygliszyn, komendant SSR w Sanoku.

Dzikie wysypiska to częste zjawisko wykrywane przez Społeczną Straż Rybacką

- W marcu, to co zobaczyliśmy, przerosło nasze najśmielsze oczekiwania i wyobraźnię o kulturze naszego społeczeństwa – mówi komendant SSR. - Topniejący śnieg odsłonił straszne widoki. Pobocze drogi mostowej w Sanoku stało się wysypiskiem śmieci i to niemal aż do samej rzeki. Podobnie było w miejscowości Międzybrodzie. Po naszej interwencji, wysypiska sprawnie zostały usunięte.

Częstą sytuacją jest również zanieczyszczanie wód. W grudniu strażnicy wykryli w Osławicy białą substancję, która szybko przemieszczała się z nurtem rzeki. Następnego dnia nie było już po niej śladu. Z kolei na granicy powiatu sanockiego i brzozowskiego, na brzegu rzeki San i w jego korycie, znajdowała się duża ilości opon samochodowych.

- W wodach zauważamy coraz więcej różnego rodzaju odpadów. Traktujemy nasze rzeki jak kosz na śmieci, ale warto pamiętać, że jest to często woda, którą później pobieramy do picia, łowimy w niej ryby czy się kąpiemy. Wyrzucanie ogumienia na brzegi rzek, do wody czy do lasów powoduje skażenie środowiska poprzez przedostawanie się do ziemi toksycznych związków i metali ciężkich

– tłumaczy Ryszard Rygliszyn.

W tym roku strażnicy interweniowali również wobec osób kąpiących się w stawach. W okresie letnim jest to częste zjawisko, ale także jesienią, śmiałków do kąpieli nie brakuje.

- 11 listopada na łowisku PZW w Sanoku zastaliśmy kompletnie pijanego mężczyznę, który pływał w stawie. W tym czasie na brzegu siedział jego także nietrzeźwy towarzysz oraz 6-letni chłopiec. Mężczyzna nie chciał wyjść z wody, więc na miejsce wezwano policję. Na szczęście, dzięki szybkiej interwencji strażników, nie doszło do tragedii.

Jak zaznacza Ryszard Rygliszyn, liczba wykroczeń z roku na rok spada, a wędkarze są coraz bardziej zdyscyplinowani.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto