Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekoterroryści zagrażają zdrowiu i życiu mieszkańców Bieszczad

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
Fot. Nadleśnictwo Cisna
Tylko szczęście uratowało leśnika na terenie Nadleśnictwie Cisna przed poważnymi obrażeniami, gdy piłą natrafił na wbity w drzewo gwóźdź. To drugi w ostatnich tygodniach taki zamach ekoterrorystów w Bieszczadach.

Drwale pracujący przy pozyskaniu drewna w leśnictwie Smerek (Nadleśnictwo Cisna) podczas ścinki jawora natrafili na metalowe elementy w pniu drzewa. Zniszczeniu uległ łańcuch tnący pilarki. Po dokonanych szczegółowych oględzinach i badaniu detektorem metali okazało się, że w drzewo zostały wbite gwoździe tak zakrzywione, by nie były widoczne dla oka.

- To najwyraźniej celowe działania, bowiem gwoździe znaleziono również w kilku innych drzewach: jodłach i jaworach, wyłącznie tych, które od dwóch lat wyznaczone są do ścinki. W każdym z drzew ujawniono po 5-7 gwoździ – powiedział Łukasz Mokrzyński, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Cisna.

Nadleśnictwo Cisna złożyło zawiadomienie w sprawie okaleczonych jodeł do Komendy Powiatowej Policji w Lesku.

- Fragmenty metalu mogły poważnie zranić pracujących wokół ludzi. To zagrażało również zdrowiu a nawet życiu stolarzy pracujących w tartaku, gdyby takie drzewo do nich trafiło – poinformowała Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych.

Podobny akt wandalizmu miał miejsce niedawno w Nadleśnictwie Lutowiska, gdzie również stwierdzono celowe wbijanie gwoździ w pnie drzew.

- Ten ekoterrorystyczny sposób działania, tzw. tree spiking, poza oczywistymi stratami materialnymi, stwarza też poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia pilarzy czy pracowników tartaków. Proceder ten rząd Stanów Zjednoczonych w 1988 roku uznał wprost za ekoterroryzm i wprowadził ustawę dotyczącą jego zwalczania – poinformował Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Do tego, co dzieje się w bieszczadzkich lasach, odniósł się rzecznik prasowy Lasów Państwowych - Michał Gzowski.

- Agresja pseudoekologów zagraża już bezpośrednio zdrowiu i życiu leśników. Nasilenie ich przestępczych działań to także wynik przyzwolenia na takie zachowanie ze strony oficjalnych organizacji ekologicznych, które już nie tylko rozpowszechniają nieprawdziwe lub zmanipulowane informacje o działalności Lasów Państwowych, ale także same zaczęły przekraczać prawo. Kilka dni temu rzecznik Greenpeace Marek Józefiak publicznie zasugerował, że za bandyckim napadem na protestujących ekologów stoją leśnicy. Następnie ta organizacja oficjalnie oświadczyła, że słowa rzecznika wyrażają jej stanowisko. Wydaje się, że przeciwko Lasom Państwowym rozpoczęły się zaplanowane działania hybrydowe, mające narzucić polskiej opinii publicznej, że leśnicy stojący na straży naszych lasów od prawie stu lat, są zagrożeniem dla polskiej przyrody i należy to przedsiębiorstwo zlikwidować. Wykorzystywane są do tego polskojęzyczne media i popularne serwisy społecznościowe.

Rzecznik dodaje, że powodem ataku może być fakt, że Lasy Państwowe nie kryją swojego sprzeciwu wobec unijnych planów wprowadzenia dla polskiej gospodarki pakietu klimatycznego „Gotowi na 55”, którego konsekwencją będzie m.in. upadek przemysłu drzewnego, bezrobocie dla prawie pół miliona osób i wprowadzenie zakazu wstępu do co dziesiątego lasu w Polsce.

- My mówimy temu nie, dlatego staliśmy się wrogiem numer jeden dla międzynarodowych organizacji ekologicznych – informuje Michał Gzowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto