Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jadą rowerami wokół Wisły

Dominik Fijałkowski
Przejechać na rowerze wzdłuż Wisły. Od ujścia do jej źródeł i z powrotem. Oto cel, jaki postawiła sobie grupa cyklistów związanych z kołem turystyki rowerowej przy Nadgoplańskim PTTK w Kruszwicy. Tworzą ją mieszkańcy miasta nad Gopłem i Inowrocławia.

Przedsięwzięcie realizowane jest etapami. Dwa pierwsze zostały już pokonane.

- Trudno teraz powiedzieć, kto z nas wpadł na taki pomysł. Pewnego razu spotkaliśmy się i podjęliśmy decyzję, że ruszamy wzdłuż królowej polskich rzek - mówi Marcin Kopeć z Inowrocławia, lider wiślanych cyklistów.

Wyprawy odbywają się w majowe weekendy. Pierwsza z nich miała miejsce w ubiegłym roku.

- Objazdu Wisły dokonujemy zataczając koła. W ten sposób podczas jednej wycieczki na wyznaczonym odcinku zaliczamy oba brzegi rzeki - dodaje rowerzysta.

Przed rokiem grupa dotarła pociągiem do Torunia. Stamtąd ruszyła na rowerach na Wybrzeże, jadąc przez Bydgoszcz, Świecie, Nowe, Gniew, Tczew na Wyspę Sobieszewską. Następnie była przeprawa promem do Mikoszewa i powrót do Torunia m. in. przez Grudziądz.

- Wyprawa trwała wówczas cztery dni. Przejechaliśmy 480 kilometrów - wspomina Marcin Kopeć.

Podczas tegorocznego majowego weekendu grupa w lekko zmienionym składzie kontynuowała projekt Wisła. Wystartowała z miejscowości, w której zakończyła ubiegłoroczna wycieczkę, czyli z Torunia. Tym razem w kierunku Góry Kalwarii, przez Ciechocinek, Nieszawę, Płock, Kazuń Nowy, Łomianki i Warszawę. Powrotna trasa, po przekroczeniu Wisły wiodła przez Modlin, Czerwieńsk nad Wisłą, Płock, Dobrzyń nad Wisłą, Włocławek i Toruń. Przejazd trwał pięć dni, w trakcie których kolarze pokonali 600 kilometrów.

- Zależy nam na osiągnięciu celu i objechaniu Wisły z obu stron. Poprzez nasze wyjazdy chcemy także pokazać, że każdy kto posiada w miarę dobry rower może wybrać się na taką wycieczkę i przeżyć przygodę. W tym roku jechało z nami dwóch kolegów, którzy po raz pierwszy wybrali się na kilkudniową trasę. Dali sobie radę - zapewnia Marcin Kopeć.

Jednak, aby dobrze się bawić i mieć przyjemność z kilkudniowej wycieczki wzdłuż królowej polskich rzek, trzeba się do takiego wyjazdu przygotować. Opisywana ekipa szykuje się do przemierzenia trasy już od lutego. Konieczne jest, na przykład, dobre wytyczenie trasy, zamówienie noclegów czy ustalenie miejsc, które chce się po drodze zwiedzić.

- Śpimy w pensjonatach, gospodarstwach agroturystycznych, a czasem w hotelach. Po całym dniu podróży na rowerze trzeba dojechać do miejsc, gdzie można się wykapać i odpocząć w dobrych warunkach. Nie oznacza to jednak, że płacimy za to jakieś duże pieniądze. Ubiegłoroczny wyjazd z noclegami, śniadaniami, obiadokolacjami, biletami na pociąg, przewodnikiem i wejściem do muzeum kosztował od osoby 290 złotych. Tegoroczny, dłuższy o jeden dzień, był nieco droższy, po 350 złotych od osoby - szacuje cyklista z Inowrocławia.

Grupa wyrusza na trasę około godz. 9. Na miejsce noclegu dociera o 20 lub 21. Jazda jest typowo turystyczna, bez wyścigów i odcinków specjalnych, za to z wieloma przystankami na odpoczynek.

- Nie jedziemy tylko po to, by pokonać wyznaczoną trasę. Ruszamy w Polskę, by jak najwięcej zobaczyć, by mieć czas na zatrzymanie się w ciekawych miejscach i na zwiedzenie ich - dodaje Marcin Kopeć.

Trzeba też mieć czas na drobne naprawy rowerów. W ubiegłym roku pięciokrotnie wymieniano lub łatano dziurawe dętki. Podczas tegorocznej wycieczki w jednym z rowerów pękł łańcuch. Został szybko naprawiony.
Cykliści już myślą o przyszłorocznej wiślanej wyprawie. Trasa: Góra Kalwaria - Kraków - Góra Kalwaria.


od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto