Wędrowała po głównym beskidzkim szlaku z Ustronia do Wołosatego, aby pomóc zwierzętom z sanockiego przytuliska.
- Po 15 dniach cudownej przygody zawitałam w Wołosatem – pisze na swoim fan page Kasia. - Za mną masa przepięknych górskich widoków, mnóstwo wspaniałych i pomocnych ludzi na szlaku, setki myśli w głowie, miliony rozwiązań, nowe plany oraz cele... Główny Szlak Beskidzki to nie tylko kilometry (…) Jestem wdzięczna każdemu z osobna za tak przepiękne zaangażowanie się w akcję charytatywną. Dodało mi to ogromnych skrzydeł oraz pokazało, że jako grupa potrafimy się zjednoczyć i stworzyć wiele dobra. Jestem pewna, że psiaki są nam ogromnie wdzięczne oraz wywołaliśmy wśród nich niejeden szczery uśmiech w postaci merdającego ogonka!
Kasia jest pozytywnie zaskoczona odzewem. Obawiała się, że ciężko będzie uzbierać tysiąc złotych na pomoc zwierzakom, a na koncie jest już ponad 2 tys.To jednak nie koniec wpłacanych datków.
- Akcja charytatywna przeszła moje najśmielsze oczekiwania – zaznacza. – Do końca pozostały niecałe dwa tygodnie, więc jeśli kochasz psiaki i nie jest Ci obojętny ich los... zapraszam Cię po więcej info klikając TUTAJ
ZOBACZ TEŻ: Harwester pracujący w Nadleśnictwie Krasiczyn. Nagranie społeczników z Inicjatywy Dzikie Karpaty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?