Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec wojny między żeglarzami a motorowodniakami, bo na Jeziorze Solińskim znowu obowiązuje strefa ciszy

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
strefa ciszy na Jeziorze Solińskim
strefa ciszy na Jeziorze Solińskim Wojciech Zatwarnicki
Od zeszłego piątku na Jeziorze Solińskim znowu obowiązuje strefa ciszy. Sytuacja wróciła do poprzedniego stanu, acz z istotnymi zmianami.

Rada Powiatu Leskiego 27 maja br. przyjęła uchwałę powtórnie ustanawiającą na Jeziorze Solińskim i Myczkowieckim strefy ciszy. Zastąpiła ona uchwałę z 2006 roku, której nieważność kilka miesięcy temu stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny.

Tym razem radni zrezygnowali z limitu statków spacerowych, który obowiązywał do tej pory, ale wprowadzili limit czasowy, wpisując w uchwałę rok 2030. Do tego czasu tylko statki spacerowe będą mogły pływać na silnikach spalinowych. Z uchwały wyłączono, tak w jak w poprzedniej Policję, Państwową Straż Pożarną, ale również Społeczną Straż Rybacką, służby utrzymania cieków i dróg wodnych, służby ratownicze, a także inne służby zapewniające bezpieczeństwo na jeziorze oraz podmioty prowadzące gospodarkę rybacką.

Fakt podjęcia nowej uchwały głośnym echem odbił się w środowisku żeglarzy i zwolenników objęcia jezior strefą ciszy. Prawo jednak nie z miejsca zaczęło obowiązywać. Zgodnie z procedurą, uchwała weszła w życie dopiero po opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym województwa podkarpackiego. Stało się to 17 czerwca br., czyli w zeszły piątek.

Czas pomiędzy wyłączeniem z obiegu prawnego starej uchwały a wejściem w życie nowej, wykorzystali właściciele skuterów i motorówek. I to do ostatnich godzin. Atmosfera na Jeziorze Solińskim była jednak bardzo nerwowa. Żeglarze i wędkarze nie chcieli pogodzić się z obecnością motorowodniaków.

Robert Drzał z Rzeszowa, jeszcze w przedostatni dzień przed wejściem w życie zakazu dla jednostek z silnikami spalinowymi, postanowił popływać na zalewie, ale nie obyło się bez komplikacji.

– Żeglarzy bolało, że pływamy i wezwali policję. Wydzwaniali co chwilę, więc funkcjonariusze interweniowali. Dostałem pouczenie, by nie robić wysokiej fali, wraz z prośbą, by pływać tam, gdzie nie ma żeglarzy – relacjonuje motorowodniak.

To była tylko jedna odsłona wojny. Mężczyzna twierdzi, że został zaatakowany przez agresywnych wędkarzy, którzy rzucili w niego haczykiem, gdy przepływał 100 m od brzegu. Haczyk wbił mu się w nogę.

Według mieszkańca Rzeszowa zbiornik soliński jest na tyle duży, że wszyscy swobodnie by się na nim pomieścili.

– Radni jednak nie chcą, by okolice Jeziora Solińskiego rozwijały się tak jak Mazury – dodaje, porównując nasz region z mazurskimi jeziorami. – Tu jest jak za PRL. Jedyne, co turyści zostawiają nad Soliną, to śmieci, a przecież motorowodniacy wydawaliby na miejscu masę pieniędzy. Teraz trzeba będzie jeździć nad Hańczę, bo bliżej Rzeszowa nie ma zbiornika, na którym możemy pływać.

Marek Małecki, przewodniczący Rady Powiatu Leskiego nie ma wątpliwości, że samorząd podjął właściwą uchwałę. Przyznaje, że od czasu pamiętnej sesji był bombardowany informacjami i filmikami o wyczynach motorowodniaków na zalewie.

– Ludzie byli oburzeni, że jest uchwała, a skutery i motorówki nadal pływają, bo nie wiedzieli, że ze względów proceduralnych uchwała nie może natychmiast wejść w życie – podkreśla.

Dlatego, gdy 17 czerwca br. zaczęła obowiązywać, postanowił sam sprawdzić, jak nowe prawo jest stosowane w praktyce.

– Wypożyczyłem rowerek wodny i spędziłem kilka godzin na jeziorze obserwując z ukrycia, co się dzieje – zdradza przewodniczący.

Rekonesans wykazał, że wszystko jest w porządku. Motorowodniacy zniknęli, a na jeziorze była cisza i spokój. Potwierdza to policja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koniec wojny między żeglarzami a motorowodniakami, bo na Jeziorze Solińskim znowu obowiązuje strefa ciszy - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto