Lekarz musi przeprosić wdowę i syna zmarłego. Jest prawomocny wyrok w bulwersującej sprawie z Leska

– Mąż nie otrzymał pomocy w miejscu, gdzie powinien ją otrzymać – komentuje wyrok małżonka zmarłego. – Dla nas ten wyrok ma wymiar symboliczny, bo przywróciliśmy człowieczeństwo mojemu mężowi. Każdy człowiek ma prawo do leczenia i zasługuje na życie. Mąż był ciężko chory, przeżył wypadek, był niepełnosprawny i nie umiał sobie poradzić z emocjami. Byłam jego żoną przez 25 lat. Wiem, że potrzebował pomocy, ale jej nie otrzymał i to tam, gdzie się tego najmniej spodziewaliśmy.

Do tragedii doszło w 2019 roku. Pacjent dwa razy, w listopadzie i grudniu, chciał się zabić. Za każdym razem trafiał do szpitala w Lesku. Po pierwszej próbie został skierowany na hospitalizację w szpitalu psychiatrycznym, ale po drugim targnięciu się na życie został wypisany do domu po 2-3 godzinnym pobycie na SOR. Po pięciu godzinach od wypisu doszło do dramatu – mężczyzna popełnił samobójstwo.

Prokuratura Okręgowa w Krośnie oskarżyła lekarza, zatrudnionego na SOR w Lesku, o przestępstwo z art. 160 par. 2 kk i art. 150 kk w związku z art. 11 par. 2 kk, gdyż bazując na opinii biegłych uznała, że lekarz pomimo ciążącego na nim obowiązku opieki nad pacjentem naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, naruszając umyślnie zasady postępowania z pacjentami po próbie samobójczej, zaniechał podjęcia właściwych działań diagnostycznych i leczniczych, na wskutek czego postawił błędną diagnozę i wypisał pokrzywdzonego do domu z zaleceniem leczenia ambulatoryjnego w sytuacji, gdy istniały przesłanki do podjęcia decyzji o przymusowej hospitalizacji. Miał też komentować zachowanie pacjenta w niewybredny sposób.

Sąd Rejonowy w Lesku w lipcu 2022 r. wydał w tej sprawie wyrok. Uznał lekarza winnym i skazał go na 1 rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby wynoszący 3 lata. Zasądził również na rzecz dwójki pokrzywdzonych po 30 tys. zł nawiązki oraz pokrycie kosztów procesowych.

Obie strony wniosły apelację od wyroku. Prokuratura Okręgowa w Krośnie odwołała się od wyroku z uwagi na fakt, że sąd zawieszając wykonanie kary musi zobowiązać skazanego do obowiązku wynikającego z art. 72 K.k., czyli do przeproszenia pokrzywdzonych.

Tak zawyrokował też Sąd Okręgowy. Lekarz ma ponadto pisemnie przeprosić rodzinę zmarłego w terminie 1 miesiąca od daty uprawomocnienie się wyroku, czyli od 1 marca br.

To nie koniec kłopotów lekarza. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie po przeprowadzeniu postępowania dowodowego postawiła mu taki sam zarzut jak prokuratura.

To już drugi prawomocny wyrok dla lekarza. W styczniu br. Sąd Okręgowy w Krośnie podtrzymał wyrok sanockiego sądu. Lekarz w szpitalu w Sanoku wyzywał ratowników od debili i obrzucał ich wulgaryzmami. Działo się to w marcu 2020 roku. Sąd skazał lekarza na karę grzywny i zasądził nawiązki po 500 zł na rzecz ratowników.

Mimo wyroków, lekarz nadal pełni dyżury w leskim SOR. Jak tłumaczy Piotr Czerwiński, dyrektor Szpitala Powiatowego w Lesku, lekarz nie jest pracownikiem leskiego ZOZ. Prowadzi prywatną praktykę lekarską i świadczy usługi poprzez pośrednika, który zabezpiecza świadczenia w SOR. Z punktu widzenia interesów leskiej lecznicy dyrektor, który nie jest pracodawcą lekarza, może wprowadzić jedynie elementy reakcji na ewentualne skargi pacjentów.

– Pracujemy nad tym, by nie było takich sytuacji, ale sam wyrok skazujący nie wpływa na wykonywanie zawodu lekarza – podkreśla dyrektor. – Gdyby sąd zabronił panu doktorowi wykonywać pracę lekarza, musiałby on zamknąć praktykę lekarską. Dla mnie wiążące jest prawo wykonywania zawodu.