Luksus rodem z PRL. Tak podróżował Edward Gierek i inni komunistyczni notable [ZDJĘCIA, WIDEO]

W 2008 roku zapadła decyzja w ówczesnej spółce Przewozy Regionalne (dzisiaj POLREGIO) o kasacji tzw., pociągu Gierka z uwagi na jego stan techniczny. Pociąg wymagał kosztownego remontu kapitalnego, a że spółka wykonywała przewozy pasażerskie pomiędzy miastami, więc wagony w tak wysokim standardzie nie były jej potrzebne. Zapadła decyzja by przeznaczyć je do kasacji.

– Zainterweniowali miłośnicy kolejnictwa, wskazując, że jest to ostatni rządowy pociąg i warto go zachować dla potomnych. Dzięki m.in. łódzkiej konserwator zabytków spółka Przewozy Regionalne ugięła się i zdecydowała o wszczęciu postępowania przetargowego na sprzedaż tych wagonów – opowiada ich historię Piotr Młodzian, wiceprezes zarządu Fundacji Galicyjskich Dróg Żelaznych w Tyczynie.

Salonkę kupił jeden z touroperatorów z Podkarpacia i trafiła ona ze stacji Dzikowice, gdzie stała do 2014 r., do Nowego Łupkowa, w sąsiedztwo funkcjonującego tam pensjonatu.

Zdaniem naszego rozmówcy salonka może zainteresować turystów, gdyż na przestrzeni 50 lat kolej zmieniła się diametralnie. Zmieniły się też same wagony.

– Dzisiejsze wagony kolejowe przedstawiają inną epokę – dodaje wiceprezes. – Natomiast w „salonce Gierka” można zobaczyć rozwiązania techniczne, które były typowe dla lat 70., ale też niespotykane wówczas na polskiej kolei, m.in. klimatyzacja, na którą jako społeczeństwo musieliśmy czekać do lat 90. W czasach, w których wyrzekaliśmy się Zachodu, za dewizy została zakupiona stamtąd oryginalna brytyjska klimatyzacja na licencji Stanów Zjednoczonych.

Skład wymaga z zewnątrz odmalowania, zgodnego z jego pierwotnym wyglądem, natomiast w środku zachowały się oryginalne elementy. Przystosowanie pociągu do ruchu wymaga jednak poważniejszych nakładów finansowych.

– Posiadamy trzy wagony z całego „pociągu Gierka” i chcemy, by salonka stała się atrakcją turystyczną – mówi Wiktor Chruszcz, syn Łukasza Chruszcza, zarządcy pensjonatu w Nowym Łupkowie.

Pociąg rządowy został zbudowany w 1974 roku, ponoć przy pomocy finansowej ZSRR, kiedy podróż koleją wiązała się z brakiem wygód i tłokiem. Kojarzony jest przede wszystkim z Edwardem Gierkiem, ale jeździli nim również inni notable, m.in. Aleksander Kwaśniewski.

To na ich potrzeby powstał pociąg, jak na owe czasy luksusowy. W wagonach znajdowała się nie tylko słynna klimatyzacja, ale telefony (dostępne były połączenia międzynarodowe), telewizja, kuchnia i prysznice. Oprócz ogrzewania elektrycznego, pociąg posiadał ogrzewanie parowe i węglowe.

– Dzisiaj te wygody ludzie mają powszechnie w domach, ale 50 lat temu było to bardzo atrakcyjne udogodnienia – mówi Irena Stepanenko, przewodniczka turystyczna ze Lwowa, która obecnie prowadzi w Polsce wycieczki.

Każdy wagon miał swojego opiekuna. W sypialni Gierka był przycisk, za pomocą którego pierwszy sekretarz wzywał obsługę. Zachował się on do dzisiaj.

Mówi się, że Edward Gierek, który był miłośnikiem czarnego kawioru i rosyjskiego szampana, w schowkach wentylacyjnych przewoził kontrabandę, być mieć te delikatesy cały czas w lodówce.

W pociągu bywał Leonid Breżniew, a po końcu socjalistycznej epoki, korzystał z niego Aleksander Kwaśniewski.

Najdłuższą podróż skład odbył do Mongolii. Pozostałością tej podróży jest skóra, którą obito fotele w salce konferencyjnej. Jest to skóra wielbłądzia, która choć już zniszczona, zachowała resztki komfortu.

Dzisiaj warunki w pociągu Gierka wydają się dość siermiężne, ale w czasach, w których go zbudowano, mógł zachwycać pasażerów.

– Na tamte czasy te rozwiązania wyprzedzały polską kolej o 30 lat – konkluduje Piotr Młodzian.