- Kiedy zwrócono się do nas z prośbą o udzielenie schronienia, decyzję podjęliśmy natychmiast. W tej chwili mamy martwy sezon. Domki stoją puste. Poza tym uważamy, że trzeba tym ludziom pomóc. Jest to w pewien sposób kłopotliwe, tym bardziej, że nie wiadomo, ile ta wojna potrwa. Nie liczymy na żadne zyski, po prostu pomagamy.
W niedzielne przedpołudnie spotkaliśmy się z uchodźcami zamieszkałymi u Mantojflów. Kobiety, obie o imieniu Tania, postanowiły wziąć udział w nabożeństwie.
- Pochodzimy z dwóch różnych miast: Tarnopola i Iwano - Frankowska. Spotkałyśmy się u naszych gospodarzy. Wyrażamy wdzięczność za okazaną pomoc. Granicę przekroczyłyśmy w Krościenku. Zajęło nam to 3 dni. Na Ukrainie zostawiłyśmy wszystko. Zabrałyśmy dzieci i rzeczy osobiste. Nie wiemy, kiedy ten dramat się skończy, kiedy będziemy mogły wrócić do naszych domów i rodzin – powiedziały nam Ukrainki.
Przyjęcie uchodźców wiąże się z kosztami. Niektórzy zwracają się o pomoc do samorządów lokalnych.
- Wiele rodzin spontanicznie, kierując się dobrym sercem, przyjęło do swoich domów uchodźców z Ukrainy, nie posiadając stosownego zabezpieczania materialnego. Do Wydziału Polityki Społecznej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie docierają niepokojące sygnały, iż część z tych polskich rodzin już zwróciło się do gmin o pomoc w utrzymaniu przyjętych uchodźców. Na chwilę obecną nie ma żadnych regulacji prawnych, które dawałyby możliwość udzielenia wsparcia – informuje Bogusław Kochanowicz, wójt gminy Czarna w powiecie bieszczadzkim.
Tymczasem Kancelaria Premiera poinformowała, że zaproponowana została ustawa, aby osoby, które będą przyjmować uchodźców, otrzymywały ze strony państwa np. 40 zł dziennie na jedną osobą. To w skali miesiąca około 1200 zł.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?