Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plac budowy na Połoninie Wetlińskiej. Rozpoczyna się rozbiórka schroniska Chatka Puchatka. Bieszczadzki Park Narodowy zmienia szlak

Ewa Gorczyca
Ewa Gorczyca
Krzysztof Kapica
To już ostatnie dni schroniska na Połoninie Wetlińskiej. Takiego, jakie stworzył jego legendarny gospodarz, Lutek Pińczuk. Od dziś to miejsce zamienia się w plac budowy. Bieszczadzki Park Narodowy rozpoczyna inwestycję, związaną z przebudową obiektu.

W miniony weekend, korzystając ze złagodzenia obostrzeń zapobiegających rozprzestrzenianiu się koronawirusa, wielu turystów powędrowało jednym z najpopularniejszych szlaków w Bieszczadach. To była ostatnia okazja, by zobaczyć "Chatkę" przed jej rozbiórką, zrobić pamiątkowe zdjęcie.

ZOBACZ WIDEO:

Od dziś już nie można podejść do schroniska. Teren wokół niego zostaje ogrodzony. Zmienia się także przebieg szlaku na Połoninę Wetlińską

Początkowe plany dotyczące przebudowy "Chatki Puchatka" zakładały, że roboty budowlane na górze rozpoczną się po długim majowym weekendzie. Jednak epidemia zweryfikowała te plany. Schronisko jako obiekt turystyczny zostało zamknięte, więc dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego uznała, że prace można przyspieszyć, nie czekając na ewentualną możliwość otwarcia schroniska.

– Nie miałoby sensu uruchamianie go na krótki czas – tłumaczy Ryszard Prędki, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Tym bardziej, że już uprawomocniło się już pozwolenie na wejście w teren – dodaje. – Zgodnie z prawem, od 28 kwietnia wykonawca może ogrodzić plac i zacząć przebudowę.

Ze względów bezpieczeństwa turyści nie będą mogli już podejść do schroniska. Dlatego dyrekcja parku wytycza nowy odcinek szlaku, tak by omijał on okolice "Chatki Puchatka". – Korygujemy obecną trasę tak, by na Połoninę można było wychodzić z Przełęczy Wyżnej, ale nieco inną drogą – mówi dyrektor Prędki.

Poprowadzi od Przełęczy Wyżnej szklakiem żółtym do zbiegu szlaku czarnego (wychodzącego od kampingu Górna Wetlinka) a potem, bukowym lasem, do czerwonego szlaku prowadzącego z Brzegów Górnych. Czerwonym szklakiem turyści skierują się do schroniska, ale nie do końca: nowy odcinek pójdzie trawersem pod samym grzbietem połoniny i zejdzie w kierunku zbudowanej niedawno bacówki, a potem na grań Połoniny Wetlińskiej, na wysokości źródełka, z którego czerpano wodę dla schroniska.

Z uwagi na trawersowanie, wejście na Połoninę zajmie teraz nieco więcej czasu. Widoki też będą inne, turysta będzie mógł podziwiać połoninę z nieco innej perspektywy. - Mam już gotową mapę zmienionego szlaku, w połowie tygodnia planujemy ją udostępnić na naszej stronie internetowej, najpierw musimy wykonać niezbędne prace wytyczające w terenie – mówi dyrektor BdPN.

Wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo i turystom, i ekipie firmy prowadzącej przebudowę. Część materiałów budowlanych ma być dostarczona na szczyt drogą powietrzną, ale część musi być przetransportowana po dostępnym szlaku, zwożone będą także materiały porozbiórkowe – Stąd konieczność zamknięcia tej drogi, żeby nie było kolizji z ruchem turystycznym– tłumaczy Ryszard Prędki.

Drewniana konstrukcja nowej "Chatki Puchatka" powstaje już od kilku tygodni w jednej z firm w Wetlinie, która jest podwykonawcą inwestycji. Dopiero gdy będzie gotowa w całości, wszystkie elementy zostaną przetransportowane na szczyt. Wcześniej – już w pierwszych dniach maja - na górze rozpoczną się prace rozbiórkowo-budowlane, związane z fundamentami i przyziemiem.

– Pracochłonna będzie rozbiórka i utylizowanie elementów obecnego obiektu. Niektóre z nich, jak na przykład kamień, zostaną wykorzystane. To przebudowa a nie budowa, dlatego coś ze starego schroniska musi pozostać – tłumaczy dyrektor Prędki.

Zostaną też – jak zapowiada dyrekcja – pamiątki pozostałe po poprzednim gospodarzu schroniska (te, których Lutek nie zdecydował się zabrać ze sobą, opuszczając "Chatkę") oraz część tzw. mienia ruchomego z wyposażenia obiektu, odkupionego przez BdPN - np. ławy.

– Nie ma tych pamiątek wiele – przyznaje dyrektor Prędki. – Ale nie przedmioty są w tym przypadku najważniejsze, ale to, co zostaje w głowie – dodaje. - Pamięć o człowieku, który przez wiele lat był z tym miejsce związany i to schronisko, najwyżej położone w Bieszczadach, własnymi rękami tworzył.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, turyści w nowej "Chatce Puchatka" będą mogli zagościć w sezonie zimowym 2021/2022.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto