Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poseł Piotr Babinetz o postawieniu w stan likwidacji mediów publicznych

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Poseł Piotr Babinetz jest członkiem Rady Mediów Narodowych
Poseł Piotr Babinetz jest członkiem Rady Mediów Narodowych Adam Jankowski (Polska Press)
O zamachu na media publiczne rozmawiamy z posłem Piotrem Babinetzem z Krosna, członkiem Rady Mediów Narodowych.

Jest pan członkiem Rady Mediów Narodowych, która zgodnie z ustawą powołuje i odwołuje zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Tymczasem nowa sejmowa większość zdaje się obowiązującym prawem nie przejmować. Jak pan ocenia to, co w ostatnich tygodniach dzieje się z mediami publicznymi?

Sprawa jest oczywista. „Koalicja 13 grudnia”, która obecnie rządzi Polską, nie tyle nie przejmuje się obowiązującym prawem, co brutalnie łamie Konstytucję RP i prawo – czyli konkretnie ustawy o Radzie Mediów Narodowych i o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Uchwała Sejmu RP ani wola polityczna premiera Donalda Tuska nie dawała ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego, podpułkownikowi Bartłomiejowi Sienkiewiczowi żadnych podstaw do zmian władz Telewizji Polskiej, Polskiego Radia ani Polskiej Agencji Prasowej. Dla takich działań nie ma żadnego usprawiedliwienia. Tym bardziej nie było podstaw do siłowego przejmowania mediów publicznych, co zapowiadał pan Tusk, zresztą namawiamy do tego np. przez Niemców i czego realizacji, przy pomocy ludzi pana pułkownika, się podjął. Nie ma też podstaw do podjęcia przez ministra kultury decyzji o uruchomieniu procedury likwidacyjnej mediów publicznych pod pretekstem veta Prezydenta do ustawy okołobudżetowej, która umożliwiała przekazanie do 3 miliardów złotych tym mediom. Przecież premier Tusk zapowiedział wcześniej przekazanie tych środków na inne, zresztą niezwykle ważne społecznie cele, jak onkologia i psychiatria dziecięca. A już wyjątkowym kuriozum, świadczącym o niekompetencji ministra kultury, jest postawienie w stan likwidacji Polskiej Agencji Prasowej, która działa w oparciu o osobną ustawę, a środki ma zagwarantowane w budżecie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Politycy z tzw. koalicji 13 grudnia mówią, że Rada Mediów Narodowych, której kadencja trwa 6 lat, jest niekonstytucyjna, bo tak rzekomo orzekł Trybunał Konstytucyjny…

Jak rozumiem tej mentalnie postkomunistycznej koalicji chodzi o wyrok Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2016 roku, który odnosił jednak do poprzedniej ustawy, która przekazywała uprawnienia zmian władz mediów publicznych ministrowi skarbu, a nie do kolejnej, uchwalonej w międzyczasie, ustawy o Radzie Mediów Narodowych. W obecnym stanie prawnym tylko Rada Mediów Narodowych ma uprawnienia do powoływania i odwoływania władz mediów publicznych. Natomiast jeśli już ktoś chciał się powoływać na ten wyrok Trybunału z 2016 roku, to wyklucza on również ministra kultury, jako przecież tak samo przedstawiciela rządu, z tych decyzji. To kolejne potwierdzenie łamania prawa przez obecny rząd kierowany przez PO.

Co jest, pana zdaniem, głównym celem nowej władzy, jeśli chodzi o media publiczne?

Moim zdaniem jest takich celów kilka. Po pierwsze: zemsta na mediach i dziennikarzach, którzy bardzo krytycznie, ale prawdziwie przedstawiali działania środowiska PO w poprzednich latach, w tym poprzez serial dokumentalny „Reset”, odsłaniający kulisy zachowań Donalda Tuska, ministra Radka Sikorskiego, prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i oficerów służb specjalnych wobec Rosji, odsłaniający działania w istocie promoskiewskie. Po drugie: przejęcie mediów publicznych, wyeliminowanie z największych mediów (telewizji, radia, portali internetowych) opcji konserwatywnej, chrześcijańskiej, niepodległościowej, czyli w istocie zlikwidowanie albo ograniczenie pluralizmu w debacie publicznej, ograniczenie wolności słowa i narzucanie nieformalnej cenzury; potwierdzeniem tego jest atak, pod pretekstem reakcji na niemądrą i niezborną wypowiedź Jana Pietrzaka, na Telewizję Republika, gdy okazało się, że ma ona teraz po pogromie TVP kilkumilionową widownię. Po trzecie: wielkie osłabienie i stłamszenie mediów publicznych ma doprowadzić do zwiększenia wpływów na rynku medialnym takich mediów z kapitałem zagranicznym jak TVN, Onet, WP, zarówno jeśli chodzi o zwiększenie ilości ich odbiorców, jak przede wszystkim znaczne zwiększenie ich wpływów z reklam, czyli chodzi o wymierny zysk finansowy właścicieli tych mediów. A po czwarte: poprzez odwrócenie dominującej narracji w mediach publicznych, zasadniczym celem jest osłona procesu podporządkowywania Polski dominującym liberalno-lewicowym, a nawet neomarksistowskim ideologicznym i obyczajowym trendom Unii Europejskiej oraz pełzającemu procesowi (bez jednorazowej, radykalnej zmiany traktatów europejskich) centralizacji Unii Europejskiej, narzucenia akceptacji przez Polaków przyjęcia wielu tysięcy islamskich nielegalnych imigrantów, nowych podatków europejskich, podporządkowania Polski interesom niemieckim, odebrania Rzeczpospolitej suwerenności i niepodległości.

Sam nowy-stary premier Donald Tusk mówi, że już widzi poprawę. Zacytuję go dokładnie: „te nowe media publiczne starają się naprawdę być niezależne od władzy, naprawdę pluralistyczne na tyle, na ile jest to możliwe w tej dzisiejszej, bardzo podzielonej Polsce”. Podziela pan to zdanie?

„[...] na tyle, ile jest to możliwe”..., to jak wypowiedź tego samego nowego – starego premiera: „będzie to zgodne z prawem, tak jak my je rozumiemy”... Jeśli przysłuchać się programom informacyjnym i publicystycznym tej pogromionej TVP, a z obowiązku trochę je obserwuję, to narzuca się właśnie ten zwrot w kierunku liberalno-lewicowym, a nawet lewackim. Pod rządami PiS, mieliśmy do czynienia z odwróceniem liberalnej narracji PO oraz jeszcze wcześniejszej postkomunistycznej z lat 1998-2004. Programy informacyjne i debaty w ostatnich latach bywały na kiepskim poziomie, co wywoływało krytykę także w naszym środowisku i wśród naszych wyborców, podobnie jak bardzo wysokie zarobki niektórych dziennikarzy (obojętnie z których lat i z którym środowiskiem kojarzonych). Teraz, po abordażu na Telewizję Polską, obserwujemy powrót do propagandy ze schyłku czasów komunistycznych. Obecnie niektórych ważnych problemów TVP unika, inne przedstawia z lewicowego, a nawet lewackiego punktu widzenia, a zajmuje się tym m.in. desant, a jakże z TVN. Nowy – stary premier chce zapewne powiedzieć swoim przyjaciołom, szczególnie tym zza Odry, którzy mobilizowali go do czynu: „[...] i mógł spokojnie zameldować ambasador, dawny porządek zapanował znów w Warszawie”, jak śpiewał bard Andrzej Kołakowski.

Przez prawie dwa tygodnie wyłączony był sygnał telewizji regionalnej TVP3 Rzeszów, mieszkańcy nie wiedzieli co się dzieje, a po jego włączeniu we wtorek 2 stycznia, usłyszeliśmy, że przerwa była związana ze… „zmianami organizacyjnymi w Telewizji Polskiej”. Pan coś wie na temat tych zmian i do czego potrzebne było wyłączenie sygnału bez wcześniejszego uprzedzenia?

Rozumiem, że to taki żart - „zmiany organizacyjne”. Chodziło ludziom pułkownika Sienkiewicza o zabezpieczenie bezprawnego, siłowego przejęcia mediów publicznych, bez ryzyka, że ktoś w którymś regionalnym oddziale TVP poda jakieś nieprawomyślne informacje. Takie wyłączanie sygnałów kojarzy się ze stanem wojennym wprowadzonym w 1981 roku przez komunistycznych zdrajców albo z początkiem okupacji niemiecko-sowieckiej w 1939 roku.

Szczególny jest przypadek zamkniętej TVP World...

Tak, bo to kanał tematyczny, anglojęzyczny, który dostarczał bieżących wiadomości o Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej, mieszkańcom tej części świata. W ostatnim czasie było to niezwykle cenne ze względu na wojnę rosyjsko-ukraińską, informacje na ten temat z TVP World czerpali mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej, ale też Zjednoczonego Królestwa i Stanów Zjednoczonych. Wyłączenie sygnału TVP World to narażenie sprawy naszego bezpieczeństwa narodowego poprzez oddanie pola propagandzie Moskali.

Co tak naprawdę oznacza proces likwidacyjny mediów publicznych?

Nie oznacza on automatycznie faktycznej ich likwidacji. Należy się jednak spodziewać ograniczenia finansowania i znaczenia regionalnych oddziałów TVP i spółek regionalnych Polskiego Radia. A przecież na przykład Radio Rzeszów miało bardzo merytoryczne programy z wielu dziedzin i równocześnie przekazywało bardzo potrzebne mieszkańcom Podkarpacia praktyczne informacje o codziennym życiu. Teraz jest ryzyko przejęcia części odbiorców i rynku reklam przez komercyjne stacje z kapitałem zewnętrznym, z których przynajmniej jedna, przypadkiem z kapitałem niemieckim, ma programy profilowane pod konkretne miasta i części Podkarpacia. Z kolei jeżeli postawienie w stan likwidacji jest tylko pozorne, a chodzi o to aby przejąć władzę nad mediami publicznymi, to przecież również bezprawie.

11 stycznia pod Sejmem odbędzie się „Protest Wolnych Polaków”, czyli manifestacja przeciwko zamachowi na media publiczne. Wybiera się pan? Jakie będzie znaczenie tego protestu?

Tak, to ważne, aby zamanifestować sprzeciw wobec działań rządu PO i pułkownika Sienkiewicza: bezczelnego łamania prawa, niszczenia pluralizmu medialnego, próby tłumienia wolności słowa, osłabiania Państwa Polskiego w czasie wielkiego zagrożenia militarnego ze strony Rosji i prób centralizacji Unii Europejskiej prowadzących do utraty suwerenności i niepodległości. Polacy o konserwatywnych i niepodległościowych poglądach mają prawo do pełnego udziału w debacie publicznej i wyrażania swoich racji. Tutaj chodzi o bezpieczeństwo narodowe i przyszłość Polski Niepodległej. Dlatego wszystkich, którzy podzielają te obawy, ale też wiedzą, że aktywność Polaków pozwoli utrzymać Państwo Polskie i wolny naród zapraszamy do Warszawy pod Sejm RP w czwartek 11 stycznia na godzinę 16. Razem brońmy i wspierajmy Rzeczpospolitą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poseł Piotr Babinetz o postawieniu w stan likwidacji mediów publicznych - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto