Historia powstania kapliczki nie jest do końca znana. Jedni twierdzą, że miejscowy dziedzic, Michał Krajewski wraz ze swoim woźnicą spadli z urwiska. Ich bryczka rozbiła się w drobny mak. Panowie mieli jednak szczęście. Woźnica zatrzymał się na krzaku w połowie urwiska, natomiast dziedzic uchwycił się gałęzi drzewa już na samym początku zbocza. Po tym zdarzeniu Krajewski miał złożyć obietnicę, iż w intencji cudownego ocalenia postawi w tym miejscu kapliczkę.
Znana jest też inna wersja. Według niej w 1848 roku miejscowy woźnica Kibak, jadąc do Polanek natknął się na oddział wojsk rosyjskich, które miały tłumić powstanie na Węgrzech. Żołnierze, którym zaprzęg Kibaka przeszkadzał, mieli go przesunąć nad urwisko. Gdy tak uczynili, ten spadł roztrzaskując się o kamienne progi Solinki. Woźnica przeżył i jak głosi legenda postawił w miejscu zdarzenia kapliczkę.
Z czasem miejscowi drwale wyruszając do pracy w lesie, zaczęli palić przy kapliczce świece i modlić się o szczęśliwy powrót do domu. Tradycja ta została przejęta przez turystów, którzy w podzięce za szczęśliwy pobyt w Bieszczadach, palą znicze i zostawiają liczne wota.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?