Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni martwią się o szpital w Sanoku. Starosta uspokaja: nie jest najlepiej, ale i nie najgorzej

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
arch. SP ZOZ w Sanoku
Sesja nadzwyczajna w sprawie sanockiego szpitala miała wyjaśnić w jakiej kondycji finansowej jest sanocka lecznica. Starosta mówi, że w nienajgorszej, a opozycja bije na alarm.

Sesję nadzwyczajną zwołano na wniosek sześciu radnych, z których dwóch nie przyszło na sesję.

– Nie wiem po co opozycja chciała zwołania sesji nadzwyczajnej – mówi starosta Stanisław Chęć. – Chyba chodziło tylko o to, by zrobić show w sprawie szpitala, bo tylko ten temat jej pozostał.

W sesji wzięła udział europoseł Elżbieta Łukacijewska, zadając pytania o zadłużenie szpitala, szczególnie w parabankach oraz o recepty na uzdrowienie jego finansów.

Jak wyjaśnia starosta zadłużenie wynosi 40 mln zł, ale nie przekracza ono 50 % kontraktu z NFZ.

– Większość „zozów” na Podkarpaciu jest w takiej samej sytuacji – dodaje Grzegorz Panek, dyrektor SP ZOZ w Sanoku. – Problem w tym, że stawki są zaniżone w stosunku do rosnących kosztów. Kontrakty są na poziomie z 2019 roku.

Starosta Chęć odpiera zarzut, że sanocka lecznica jest zadłużona w parabankach.
Przyznaje, że poprzedni dyrektor zaciągnął kredyt w instytucji finansowej na realizację bloku operacyjnego, ale jego oprocentowanie było niższe niż oferowane wówczas przez banki.
Jego zdaniem szpital nie jest może w najlepszej kondycji finansowej, ale na pewno nie w najgorszej.

– Spłacany jest ZUS, wynagrodzenia są normalnie płacone, choć w szpitalach różnie to bywa. Dyrektor stworzył znowu fundusz socjalny, czego w innych szpitalach też nie ma, a pielęgniarki z Sanoka zaliczane są do czołówki najlepiej zarabiających w województwie podkarpackim – wylicza.

W ciągu ostatnich 3 lat w sanocki szpital zainwestowano 30 mln zł.

– Przy budżecie 100 mln zł to nie jest mało – uważa Stanisław Chęć.

Radni wnioskodawcy mieli jednak obawy, czy sanocki szpital „załapie” się na kategorię B zgodnie z ustawą o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Wytknęli likwidację łóżek w lecznicy i zaciągnięcie kredytu w wysokości 10 mln zł.

Radny Sebastian Niżnik przedstawił też informację od biegłego rewidenta, który stwierdził, że na dzień 31 grudnia ur. szpital poniósł stratę netto w kwocie ponad 5,5 mln zł, a jego kapitały własne są ujemne na kwotę – 41,5 mln zł, co stwarza poważne wątpliwości co do zdolności szpitala do kontynuowania działalności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto