- Zasięg występowania tego gatunku z roku na rok powiększa się. Utrzymanie populacji wilka w aktualnym stanie i rekomendowanie strat poprzez wypłacanie z budżetu państwa odszkodowań jest niewystarczające. Obecny system nie uwzględnia utraconych korzyści oraz nie reguluje odszkodowań za zwierzęta pogryzione oraz w sytuacjach, gdy nie można w określonym terminie odnaleźć zwłok zwierząt. Dlatego ingerencja człowieka polegająca na efektywnym zahamowaniu wzrostu populacji jest niezbędna
- tłumaczą samorządowcy.
Przedstawiciele Związku Bieszczadzkich Gmin Pogranicza podkreślają, że nie chodzi im tylko o szkody wyrządzone w rolnictwie, ale również o fakt, że drapieżniki nagminnie są widywane w pobliżu gospodarstw rolnych i zabudowań mieszkalnych. Ich ofiarami, oprócz zwierząt gospodarskich, często bywają psy.
Samorządowcy zaznaczają także, że wilki przestały bać się człowieka, nie uciekają na jego widok, a wręcz zbliżają się coraz bliżej ludzi.
- Zwierzęta te stwarzają realne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia ludzkiego. Odstrzał redukcyjny lub odłowienie części osobników jest więc całkowicie uzasadnione - argumentują samorządowcy.
Pod prośbą do ministra podpisali się m.in. przedstawiciele gminy Tyrawa Wołoska, Komańcza, Sanok, Zagórz, Cisna czy Ustrzyki Dolne.
Stowarzyszenie Otwarte Ramiona: "wilki nie stwarzają zagrożenia dla życia ludzi"
Z apelem do ministra kultury i środowiska zwróciło się także Stowarzyszenie Otwarte Ramiona, które stanęło w obronie wilków. W piśmie do Michała Kurtyki czytamy m.in.:
- W naturze wilków leży unikanie kontaktu z człowiekiem, a głośne medialne przypadki pojawiania się wilków we wsiach i miastach z reguły dotyczą osobników oswojonych przez człowieka, a więc od młodości skrzywdzonych i pozbawionych umiejętności radzenia sobie w naturalnym środowisku. Co więcej, ludzie w coraz większym stopniu przekształcają środowisko - wycinane są lasy, niszczone naturalne siedliska wilka, pojawia się coraz więcej budynków i dróg. Gdzie mają więc żyć zwierzęta, skoro zabieramy im ich dom?
Malwina Malinowska ze Stowarzyszenia Otwarte Ramiona zwraca uwagę, że w Polsce wilki znajdują się pod ścisłą ochroną od 23 lat, jednak ich populacja ciągle jest zagrożona m.in. kłusownictwem, bezzasadnym ludzkim strachem i degradacją środowiska.
- Nie możemy dopuścić do zezwolenia na legalny odstrzał wilków, bo doprowadzi to do zniszczenia ich populacji, a jednocześnie do zaburzenia funkcjonowania ekosystemów. Wilki bowiem pełnią ważną, wielopoziomową rolę ekologiczną w środowisku, w którym żyją - uzasadnia Malwina Malinowska.
Wilki w powiecie sanockim wyrządziły co najmniej 36 szkód
Z danych przedstawionych przez Łukasza Lisa, rzecznika prasowego Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie wynika, że w 2021 roku do RDOŚ wpłynęły już cztery zgłoszenia dotyczące wyrządzonych przez wilki szkód.
W ubiegłym roku takich skarg było 143 na kwotę blisko 290 tys. zł. Aż 36 incydentów miało miejsce w powiecie sanockim, najwięcej w gminie Komańcza (23 zgłoszenia oszacowane na kwotę 30 tys. zł). Zagryzienia dotyczyły zwłaszcza owiec.
Do tej pory na terenie Podkarpacia udokumentowano tylko jeden przypadek ataku wilka na człowieka.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?