Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sylwester w Bieszczadach pod znakiem wojny na Ukrainie, inflacji i wiosennej pogody

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
Na śnieg w Bieszczadach można liczyć jedynie na trasach narciarskich i w najwyższych partiach gór. N/z stok narciarski Gromadzyń w Ustrzykach Dolnych.
Na śnieg w Bieszczadach można liczyć jedynie na trasach narciarskich i w najwyższych partiach gór. N/z stok narciarski Gromadzyń w Ustrzykach Dolnych. Fot. Wojtek Zatwarnicki
Zawód mogą czuć turyści, którzy postanowili okres sylwestrowo-noworoczny spędzić w zimowej scenerii Bieszczad. Dookoła panuje wiosna, a śnieg można znaleźć tylko wysoko w górach i na części wyciągów narciarskich. Nie oznacza to jednak, że fajerwerków i szampańskiej zabawy nie będzie choć na razie ruch jest niewielki.

W okresie świątecznym ruch turystyczny w Bieszczadach był niewielki. Podobnie jest tuż przed końcem roku, choć z dnia na dzień turystów przybywa. Ci, którzy w ostatniej chwili postanowią spędzić sylwestra w Bieszczadach, powinni bez problemów znaleźć wolne miejsca noclegowe zarówno w okolicach Jeziora Solińskiego, u stóp Połonin i przy stokach narciarskich. Przykładowo jeszcze w czwartek wolnymi miejscami noclegowymi i wejściem na imprezę sylwestrową dysponowała stacja narciarska w Weremieniu pod Leskiem. Wolny domek można też było znaleźć pod Kamienną Lawortą w Brzegach Dolnych, koło Ustrzyk Dolnych. Podobnie jest w całym regionie.

- W okresie świątecznym nie zaobserwowaliśmy najazdu turystów. Wpływ na taki stan rzeczy ma zapewne wojna na Ukrainie i inflacja. Ceny odstraszają. Do tego doszła iście wiosenna pogoda. Spodziewam się jednak, że w sylwestra tych turystów będzie trochę więcej. W Bieszczady w ostatniej chwili na pewno zawitają mieszkańcy największych podkarpackich miast. Możemy też zaobserwować większą ilość gości z Ukrainy, którzy odwiedzają w naszym regionie swoich bliskich, którzy uciekli przed wojną – powiedział Robert Bańkosz z Lokalnej Organizacji Turystycznej „Bieszczady” w Sanoku i Centrum Informacji Turystycznej Sanok.

Wybierając się w Bieszczady, należy się jednak liczyć z tym, że za pobyt trzeba będzie sporo zapłacić.

Ceny zaczynają się od 100 złotych za osobę. W jednym z popularnych serwisów ogłoszeniowych można znaleźć wolne miejsca. Przykładowo w Tyrawie Solnej za wynajęcie domku dla sześciu osób na cztery dni, trzeba zapłacić 2600 zł złotych. Za widok na Jezioro Solińskie w Zawozie w pięcioosobowym domku, za pięć dni pobytu, zapłacimy 3000 zł. W Równi, w sąsiedztwie zimowej stolicy Bieszczad¬ - Ustrzyk Dolnych, za domek 10-12 osobowy gospodarze żądają 1500 zł za dobę. Dodatkowe opłaty obejmują m.in. wyżywienie, saunę, kulig i imprezę sylwestrową, za którą trzeba zapłacić 199 zł od osoby.

Sporo zapłacimy również za sylwestra z widokiem na Połoniny. W Wetlinie za pobyt w domkach 4-9 osobowych trzeba się liczyć z opłatą w wysokości od 2000zł do 3500zł a w apartamencie dla 2-6 osób od 1400zł do 2500zł. Ceny obejmują ognisko i pokaz fajerwerków.

Większość właścicieli miejsc noclegowych cenę za dzień pobytu uzależnia od ilości dni wynajmu. W Bieszczadach podobnie jak w wielu miastach, miasteczkach Podkarpacia, zrezygnowano z imprez masowych. Sylwester pod chmurką planowany jest raczej dla mniejszych grup.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sylwester w Bieszczadach pod znakiem wojny na Ukrainie, inflacji i wiosennej pogody - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto