Ukraińscy lekarze odpowiedzieli na ofertę dyrektora. Szpital ich zatrudni

Dorota Mękarska
Grzegorz Panek, dyrektor SP ZOZ w Sanoku.
Grzegorz Panek, dyrektor SP ZOZ w Sanoku. Fot. archiwum Nowin
Odzew na ofertą, którą skierował dyrektor szpitala w Sanoku do ukraińskich lekarzy był duży. Zgłosiło się blisko 10 medyków.

Grzegorz Panek, dyrektor SP ZOZ w Sanoku by jednym z pierwszych, który zaoferował lekarzom z Ukrainy zatrudnienie, gdy wybuchła wojna. Już 10 marca br. dał publiczne ogłoszenie, że oferuje im pracę, także na okres przejściowy konieczny do uzyskania prawa wykonywania zawodu, pomoc w znalezieniu mieszkania, nauce języka polskiego i w załatwieniu formalności. Chciał w ten sposób upiec trzy pieczenie na jednym ogniu: pomóc medykom i zagwarantować dla pacjentów z Ukrainy lekarzy mówiących po ukraińsku, a z drugiej strony uzupełnić braki kadrowe.

Już rok temu wszczęto procedurę, która pozwoliłaby SP ZOZ w Sanoku zatrudnić medyków z Ukrainy. Na cztery wnioski skierowane do Ministerstwa Zdrowia są cztery decyzje pozytywne. Jeden lekarz, laryngolog, który ma już wpis do rejestru lekarzy, rozpoczął pracę. Pozostałe trzy są na etapie dopinania formalności w Izbie Lekarskiej w Krakowie.

Na marcową ofertę dyr. Panka odpowiedziało około 10 chętnych. Nie ze wszystkimi szpital podjął dalsze rozmowy, np. ze względu na fakt, że zatrudnia jednego ginekologa, następnych nie przewiduje, bo w Sanoku nie ma oddziału ginekologiczno-położniczego. Wszczęto już procedurę w stosunku do trzech lekarzy, którzy skompletowali dokumenty, które należy przedstawić w MZ i Izbie Lekarskiej. Trzy wnioski zostały wysłane, z czego jedna decyzja jest pozytywna. Dotyczy ona ginekologa, któremu pozostał jeszcze wpis do rejestru lekarzy. Natomiast na etapie kompletowania dokumentów są kolejni trzej medycy.

– Mam nadzieję, że w przypadku tych lekarzy decyzje również będą pozytywne – podkreśla dyr. Panek.

Jest więc duża szansa, że szpital w Sanoku zatrudni 10 lekarzy z Ukrainy. Są wśród nich poszukiwani specjaliści, m.in. anestezjolog, chirurg, lekarz medycyny ratunkowej, dermatolog, laryngolog, ginekolog i kardiolog. Są to kobiety i mężczyźni, którzy przybyli na początku wojny.

Nie pytam ich o wojnę, bo byłoby to niestosowne, a oni sami nie uzewnętrzniają swoich przeżyć – mówi dyrektor. – W chwili obecnej uczą się intensywnie języka polskiego, choć część z nich mówi po polsku.

Dyrektor liczy na to, że ukraińscy lekarze pozostaną w naszym kraju.

– Część lekarzy na pewno myśli o pozostaniu w Polsce, bo dopytują się o możliwość zakupu mieszkania i nostryfikację dyplomu – dodaje.

Botoks 2.0? Naukowcy potwierdzają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie