Umarły wyciąg w Karlikowie zostanie wskrzeszony? O efekcie przekonamy się dopiero za kilka lat [WIDEO]

Zbudowany w czasach PRL przez Stomil i Autosan wyciąg w Karlikowie w 1997 roku został oddany przez gminę Bukowsko klubowi Stal Sanok w użytkowanie wieczyste na okres 99 lat. W 2013 roku z powodu kłopotów finansowych sprzedał użytkowanie wieczyste spółce zajmującej się działalnością sportowo-rekreacyjną, ale ta nie płaciła klubowi za użytkowanie wieczyste, jak również gminie podatku od nieruchomości. Przez dekadę transferowała w formie sprzedaży prawo wieczystego użytkowania na inne spółki, powołując je do życia. W tej sytuacji egzekucje okazywały się nieskuteczne. Na dodatek gmina nie miała możliwości rozwiązania użytkowania wieczystego, gdyż w decyzji nie wskazano celu i sposobu użytkowania nieruchomości.

Najgorsze stało się w 2016 r., gdy wyciąg przestał całkowicie funkcjonować. Od tego czasu zaczęła się jego degradacja. Gmina podjęła kroki prawne, by odzyskać wierzytelności, jak również uchronić wyciąg od całkowitej zagłady.

- Po wielu latach sporów prawnych i narastania zadłużenia wobec gminy Bukowsko udało się doprowadzić do licytacji komorniczej. W roku ubiegłym został sprzedany stok - informuje Marek Bańkowski, wójt gminy Bukowsko.

Nieruchomość o pow. 17 3807 m kw., oszacowano na 1.040.000,00 zł. Składa się na nią część zjazdowa stoku narciarskiego i obiekt górnej stacji o powierzchni zabudowy 12,30 m kw., wyciąg narciarski, instalacja sztucznego naśnieżania oraz oświetlenie stoku. Wygrał oferent z Rzeszowa, który dał cenę 1 mln 120 tys. zł.

Na ostatni piątek została zaplanowana licytacja komornicza drugiej części nieruchomości. Chodzi o działkę, na której stoi budynek byłej restauracji, maszynownia i jest położony parking. Nieruchomość liczy około 7 ha powierzchni. Zainteresowane strony liczą na to, że do niej dojdzie.

- Dążymy do tego, jako gmina, by znalazł się nowy właściciel, który będzie chciał tu zainwestować i przywrócić to miejsce do świetności, bo wyciąg w Karlikowie to do dnia dzisiejszego najdłuższy stok o długości 1200 m, to wyciąg z najpiękniejszą historią i tradycją narciarstwa na Podkarpaciu. Dlatego zaangażowaliśmy wszystkie siły w walce z nieuczciwym użytkownikiem wieczystym i uważam, że niebawem osiągniemy sukces - dodaje Marek Bańkowski, podkreślając, że wszystko zależy od finału licytacji.

Władze gminy Bukowsko mają nadzieję, że dzięki nowemu inwestorowi Karlików zacznie żyć, zarówno zimą, jak i latem, bo jak zdradza samorządowiec, inwestor, który kupił stok ma też plany, by to miejsce było wykorzystywane turystycznie również latem. Dlatego samorząd inwestuje w wieś i jej infrastrukturę, m.in. za 1,5 mln zł z Polskiego Ładu przystępuje do remontu zniszczonej drogi w stronę dawnej wsi Przybyszów, która prowadzi do wyciągu w Karlikowie.

- W pobliżu wyciągu przebiega czerwony szlak beskidzki, najdłuższy szlak w Polsce – o atutach tej lokalizacji mówi nasz rozmówca. - My też jako gmina planujemy w pobliżu inwestycję w turystykę, bo uważamy, że to będzie perła Podkarpacia i perła gminy Bukowsko.

Plany te, nawet jeśli licytacja rozstrzygnie się po myśli samorządu, nie ziszczą się jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdyż infrastruktura wyciągu jest obecnie mocno przestarzała i zdewastowana. Dlatego zakłada się, że odbudowa wyciągu potrwa kilka lat.

- Był to wyciąg orczykowy - zauważa wójt Bańkowski. - Dzisiaj należy wybudować wyciąg krzesełkowy. Remontu i inwestycji wymaga też maszynownia. Budynek hotelu i restauracji może nie jest jeszcze w tragicznym stanie, ale wewnątrz uległ dewastacji.

Na pewno na odbudowę całości będziemy czekać kilka lat. Właściciel stoku czyni już starania planistyczne. Trzeba jednak powiedzieć, że najdłużej, bo aż 5 lat toczyliśmy spór prawny z nieuczciwym użytkownikiem wieczystym. To pokazuje skalę problemów, z jakimi zderzyliśmy się jako samorząd.