Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Sanoku agresywny pacjent zaatakował personel i złamał pielęgniarce rękę! Prokuratura prowadzi postępowanie

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe Pixabay
Coraz częściej dochodzi do ataków na personel szpitalnych oddziałów ratunkowych. Pielęgniarki z Sanoka musiały ostatnio walczyć z brutalnym mężczyzną, który jednej z nich złamał rękę.

Agresywny pacjent w stanie upojenia alkoholowego trafił do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Sanoku w asyście policji. Przywiózł go zespół ratownictwa medycznego. Działo się to w dniu 18 października br. około godz. 20.30. Ponieważ miotał w stosunku do pielęgniarek, ratowników i lekarzy groźby oraz był widocznie pobudzony, założono mu pasy bezpieczeństwa.

Uwolnił jedną nogę i zaczął kopać

Pacjent nie dawał za wygraną. Próbował wyswobodzić się z pasów, ale personel udaremniał te wysiłki. Oswobodził wreszcie nogę, na co zareagowały dwie pielęgniarki. Agresywny mężczyzna zaczął je kopać. Jedną z nich kopnął w głowę i klatkę piersiową, ale najbardziej dotkliwe okazało się kapnięcie w rękę, bo doszło do jej złamania. Pielęgniarka odniosła obrażenia, które skutkują zwolnieniem lekarskim powyżej 7 dni.

Poszkodowana złożyła doniesienie do prokuratury, gdyż jako funkcjonariuszowi publicznemu przysługuje jej ochrona prawna. Zawiadomienie złożył też Grzegorz Panek dyrektor SP ZOZ w Sanoku.

–To wynika z przepisów – tłumaczy dyrektor. – Mam obowiązek złożyć doniesienie o każdym przestępstwie ściganym z urzędu.

Grzegorz Panek i Katarzyna Kruczek, naczelna pielęgniarka, podkreślają, że do ataków na personel medyczny dochodzi coraz częściej, gdyż do szpitali trafiają agresywni pacjenci z zaburzeniami psychicznymi, pod wpływem alkoholu i narkotyków. Personel medyczny to zaś w większości kobiety.

– W tym wypadku, gdyby nie zastosowano wcześniej środka przymusu bezpośredniego, to mogło dojść do znacznie poważniejszych skutków. Na szczęście w porę żeśmy zdążyli – podkreśla naczelna pielęgniarka.

Nie da się całkowicie wyeliminować zagrożenia

Wydawałoby się, że szpitale mogą ograniczyć liczbę ataków na personel zatrudniając ochroniarzy, ale jak to z reguły bywa diabeł tkwi w szczegółach. Po pierwsze żaden przepis nie obliguje dyrektorów szpitali do zapewnienia personelowi i pacjentom ochrony w postaci zatrudnienia agencji. Szpitale powszechne stosują środki przymusu bezpośredniego bazując na przepisach o ochronie zdrowia psychicznego. Decyzję każdorazowo wydaje lekarz. O ile można sobie wyobrazić udział pracownika ochrony w zakładaniu np. pasów bezpieczeństwa, to jest to niemożliwe przy podaniu uspokajającego środka farmakologicznego, czy podczas badania pacjenta. Może tego dokonać tylko lekarz lub personel medyczny.

– Nie da się całkowicie wyeliminować zagrożenia – uważa Katarzyna Kruczek. – Personel na szczęście dobrze sobie radzi z zakładaniem środków przymusu bezpośredniego, ale uważam że powinny być podjęte działania systemowe, które to zagrożenie będą minimalizować, bo szpitali na takie działania nie stać.

Jak informuje Izabela Jurkowska- Hanus, prokurator rejonowy w Sanoku, w sanockim szpitalu poszkodowanych zostało 5 osób, które są funkcjonariuszami publicznymi. Pacjentowi postawiono szereg zarzutów, w tym znieważenia, stosowania przemocy i gróźb karalnych, a także uszkodzenia ciała pielęgniarki. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Dramat przeżyły też pielęgniarki z Brzozowa

Do opinii publicznej przedostają się tylko informacje o najbardziej brutalnych atakach, choć agresja w szpitalnych oddziałach ratunkowych to chleb powszedni.

W Sądzie Rejonowym w Brzozowie wciąż toczy się proces młodego mężczyzny z powiatu brzozowskiego, który w nocy z 2 na 3 sierpnia 2021 roku zaatakował w brzozowskim szpitalu pacjentów i pielęgniarki.

Przebieg ataku odtworzono z monitoringu. Mężczyzna zaatakował dwóch innych pacjentów metalowym stojakiem do podawania kroplówki, a potem personel medyczny. Jedną z pielęgniarek ciągnął za włosy przez cały korytarz. Pozostałe dwie próbowały go obezwładnić, ale napastnik okładał je metalowym prętem.

Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowi grozi mu do 10 lat więzienia. Skazywany był już przez brzozowski sąd i Sąd Okręgowy w Krośnie na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Sanoku agresywny pacjent zaatakował personel i złamał pielęgniarce rękę! Prokuratura prowadzi postępowanie - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto