Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Węgla w Bieszczadach nie zabraknie, ale pod względem popytu szału nie ma. Pogranicze stawia na drewno

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Paweł Dubiel
Bieszczadzki Związek Gmin Pogranicza, w skład którego wchodzi 15 gmin, przymierzał się do wspólnego obrotu węglem, ale z przyczyn formalnych gminy będą zawierać umowy na własną rękę.

Bieszczadzki Związek Gmin Pogranicza tworzą następujące jednostki samorządu terytorialnego: Zagórz, Komańcza, Baligród, Bircza, Bukowsko, Cisna, Czarna, Lesko, Lutowiska, Olszanica, Sanok, Solina, Ustrzyki Dolne i Tyrawa Wołoska.

Gminy będą podpisywać umowy indywidualnie

Sytuacja dotycząca dystrybucji węgla zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze na ostatnim posiedzeniu Bieszczadzkiego Związku Gmin Pogranicza planowano, by do dystrybucji węgla zaangażować podmiot zastępczy, z którym związek podpisze umowę. Okazało się jednak, że z przyczyn formalnych nie jest to możliwe. Dlatego umowy z Polską Grupą Górniczą lub innym państwowym operatorem gminy będą podpisywać indywidualnie. W praktyce niewiele to zmieni, bo na terenie powiatu sanockiego, leskiego i bieszczadzkiego kwalifikowanym dostawcą jest firma PANMAR, która prowadzi sprzedaż na składach w Krośnie, Lubaczowie, Łańcucie, Przemyślu, Uhercach i Włostowie. Mieszkańcy gmin wchodzących w skład związku będą więc kupować węgiel w Krośnie lub w Uhercach, bo to dla nich najkorzystniejsze lokalizacje.

Renata Szczepańska, wójt gminy Cisna, nie widzi problemu w tym, że to gminy na własną rękę będą zawierać umowy, bo spadnie na nie tylko papierkowa praca. Natomiast całą „brudną robotę” weźmie na siebie kwalifikowany dostawca. Umowy gmina jeszcze nie podpisała, ale otrzymała już przydział węgla. To polski węgiel, wydobywany na Górnym Śląsku.

– Węgiel zostanie na skład przywieziony i rozważony – mówi pani wójt. – Mieszkańcy będą go sobie odbierać w Uhercach, ale to dla nich żadna nowość, gdyż tak to funkcjonowało u nas od lat.

Zdaniem wójta Cisnej dystrybucja węgla za pośrednictwem związku nie wpłynęłaby w żaden sposób na spadek ceny, więc mieszkańcy nie odnieśliby z tego powodu korzyści.

Węgiel nie jest problemem

W Cisnej wielkiego ciśnienia na węgiel nie ma. Zgodnie z zapotrzebowaniem gmina podpisze umowę tylko na 60 ton.

– Część mieszkańców już go kupiła, a sporo właścicieli domów ma ogrzewanie ekologiczne – tłumaczy Renata Szczepańska. – Nie ma też szaleństwa z węglem, bo jest łatwa dostępność do drewna.

Podobna sytuacja jak w gminie Cisna jest w ludniejszej gminie Bukowsko w powiecie sanockim. Zapotrzebowanie na węgiel zgłosiło tylko 70 osób na łączna ilość około 100 ton.

– Mamy dużą lesistość – podkreśla wójt Marek Bańkowski. – Może w miejscach, gdzie nie ma takiego dostępu do drewna, węgiel jest problemem, ale nie u nas, bo węgiel nie jest tu istotnym źródłem energii.

W gminie Bukowsko drewno jest pozyskiwane z lasów stanowiących mienie wiejskie. Zajmuje się tym gmina od wielu lat. Jest też sporo lasów prywatnych.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Węgla w Bieszczadach nie zabraknie, ale pod względem popytu szału nie ma. Pogranicze stawia na drewno - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto