Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żelazny topór i ciosła z okresu X-XI wieku wzbogacą kolekcję Muzeum Historycznego w Sanoku [ZDJĘCIA]

Sabina Tworek
Sabina Tworek
Muzeum Historyczne w Sanoku wzbogaciło się o nowe eksponaty. Żelazny topór oraz ciosła z czasów wczesnego średniowiecza wysłał pocztą do muzeum anonimowy znalazca.

Paczka od „Kartofla” nadeszła w piątek, 11 września br. Nadawca dołączył krótką informację o lokalizacji i okolicznościach odkrycia znalezisk.

Przedmioty zostały wydobyte w lesie. Znajdowały się na głębokości 10 i 50 cm. Teraz będą poddane konserwacji i wnikliwym badaniom, a w przyszłości zostaną zaprezentowane na czasowej wystawie archeologicznej.

- Bardzo dziękujemy za przesyłkę, która stanowi dla nas cenne źródło informacji historycznej – mówi Piotr Kotowicz, archeolog z Muzeum Historycznego w Sanoku. - Znalezione przedmioty datowane są na X-XI wiek. Znalezisko świadczy o tym, że Bieszczady dawniej wcale nie były tak odludnym terenem, a ludzie nie tylko przemieszczali się tędy, podążając w stronę Węgier. Do niedawna uważano, że osadnictwo w tym czasie obejmowało jedynie okolice Leska czy Hoczwi, ale dzisiaj mamy coraz więcej sygnałów, iż niewielkie grupy osadników mogły zamieszkiwać tereny położone bardziej na południe.

Poszukiwacze skarbów są na wagę złota

Jak zaznacza Piotr Kotowicz, Muzeum Historyczne w Sanoku chętnie współpracuje z ludźmi, którzy rozwijają swoje pasje w sposób legalny.

- Doceniamy, że znalazca zachował się odpowiedzialnie, wysyłając do nas znalezisko, a nie sprzedał go na czarnym rynku – mówi Kotowicz. – Prosimy jednak, aby w przyszłości miłośnicy historii, którzy chcą brać udział w życiu naukowym, wydobywając stare przedmioty, robili to zgodnie z prawem.

Żelazny topór i ciosła z okresu X-XI wieku wzbogacą kolekcję...

A jak zapewnia archeolog, nie jest to rudne. Wystarczy wypełnić odpowiedni wniosek, uzyskać zgodę właściciela terenu, na którym będą prowadzone poszukiwania, wnieść opłatę manipulacyjną oraz otrzymać pozwolenie od konserwatora zabytków. Na końcu pozostaje jeszcze napisanie sprawozdania z przeprowadzonych odkryć i przekazanie zabytków do muzeum.

- Satysfakcja jest wtedy ogromna – zapewnia Piotr Kotowicz. – Znalazca może zostać publicznie przez nas pochwalony i doceniony. My, jako środowisko muzealne, jesteśmy w stanie pomóc osobom, które pragną przeszukiwać teren, na który archeolodzy nigdy pewnie by nie wkroczyli. Takie poszukiwania są dla nas ogromną pomocą i wsparciem.

Jak dodaje Jarosław Serafin, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku, to nie pierwsze znaleziska, które anonimowo przekazano do sanockiego muzeum.

- Cieszymy się, że nasza ekspozycja wciąż się powiększa, a ludzie mają coraz większą świadomość, jak należy postępować z odkrytymi zabytkami archeologicznymi.

Przypomnijmy, że tegoroczne wakacje były dla Muzeum Historycznego w Sanoku rekordowe, jeśli chodzi o frekwencję. W lipcu muzeum odwiedziło blisko 15,5 tys. turystów, czyli o 4 tys. więcej niż w roku ubiegłym, a w sierpniu 16 tys. osób, a więc o 2 tys. więcej niż w sierpniu 2019 roku.


ZOBACZ TEŻ: Odkrycie archeologiczne w osadzie Łupków na Podkarpaciu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto