Zimą w Bieszczadach można uprawiać nietypowe sporty ekstremalne [ZDJĘCIA]

Wojciech Zatwarnicki
Wojciech Zatwarnicki
Fot. Wojtek Zatwarnicki
Bieszczady w lecie jak i zimą kojarzone są z górskimi wędrówkami, ciszą i spotkaniami z dziką przyrodą. Mają też swoje inne oblicze. To miejsce, gdzie rozwijają się fascynujące dyscypliny sportu. Niektóre z nich, takie jak snowgliding właśnie w Bieszczadach powstały.

Snowgliding - narciarstwo i żeglarstwo w jednym

Snowgliding to odmiana narciarstwa, która została wymyślona nie na stokach alpejskich, lecz w Bieszczadach. Człowiekiem, który opracował nową technikę jazdy jest Wacław Kuzło, instruktor w Prowing Team z Leska, członek kadry narodowej w paralotniarstwie. Snowgliding polega na jeździe na nartach w górę lub w poprzek stoku z wykorzystaniem mini skrzydła zbliżonego budową do paralotni napędzanej wiatrem.

- Narciarz może osiągnąć prędkość do 70 km/h – wszystko zależy od siły wiatru. A jeśli odpowiednio wykorzysta sprzyjające warunki, może unieść się wysoko w powietrze, wykonać krótki lot, po czym miękko opaść na ziemię i dalej jechać na „deskach”. Ten sport dostępny jest dla wszystkich, po krótkim szkoleniu. Opiera się na zasadach znanym żeglarzom - tłumaczy Wacław Kuzło.

Inaczej wygląda sprawa z kolejną dyscypliną, która zyskała popularność w Bieszczadach – speedridingiem.

Speedriding – zabawa spadochroniarzy

Pionierami Speedridingu byli skoczkowie spadochronowi, którzy w poszukiwaniu nowych wrażeń połączyli skoki z narciarstwem.

- Za ojczyznę tego sportu uważa się Francję. Tam powstała pierwsza szkoła - Valfrejus, w Maurienne. W Polsce zaczęło się od szkoły paralotniarskiej w Lesku i prób zjazdów z paralotnią w 1991 roku - wyjaśnia Wacław Kuzło.

Fot. Wojtek Zatwarnicki

Do uprawiania tego sportu nie potrzeba wiatru. Narciarz ciągnący skrzydło po stoku narciarskim, uzyskując odpowiednią prędkość, może unieść się w powietrze a następnie opaść na stok i kontynuować zjazd.

Speedridingu można nauczyć się na stokach Laworty w Brzegach Dolnych oraz w Weremieniu koło Leska, a w przyszłości na nowo otwartym stoku narciarskim w Wańkowej. By go uprawiać, należy posiadać uprawnienia paralotniowe.

Powiew Alaski w Lutowiskach

Specjalnych uprawnień nie potrzeba natomiast, by "dowodzić" psim zaprzęgiem. W Bieszczadach sport ten spopularyzował Klub Sportowy Psich Zaprzęgów Nome - Rzeszów, z nieżyjącą już legendą tej dyscypliny, Andrzejem Ratymirskim.

Fot. Wojtek Zatwarnicki

Kultową imprezą na Podkarpaciu są wyścigi psich zaprzęgów rozgrywane w Lutowiskach (powiat bieszczadzki). To najstarsza tego typu rywalizacja w Polsce na średnim dystansie. Z roku na rok przybywa zawodników i kibiców tego sportu, a Lutowiska nazywane są polską Alaską.

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie