W poniedziałek w Sanoku udało się zaszczepić 25 osób. Wśród chętnych dominowali lekarze, którzy swoją postawą chcą przekonać innych, że szczepionka jest bezpieczna i wręcz konieczna.
– W pierwszej turze zaszczepimy 75 pracowników szpitala – mówi Grzegorz Panek, dyrektor SPZOZ w Sanoku. – Nasi lekarze są świadomi, że należy się szczepić, bo to gwarantuje powrót do normalności. Ja również się zaszczepię – dodaje dyrektor.
Chęć skorzystania ze szczepionki przeciwko COVID-19 zadeklarowało na chwilę obecną 30 procent pracowników sanockiego szpitala.
W Sanoku jako pierwsza zaszczepiła się lekarz Eliza Radzik, specjalista chorób wewnętrznych i endokrynologii.
– To wielkie szczęście, że otrzymaliśmy w tak krótkim czasie bardzo dobrą szczepionkę, dlatego uważam, że byłoby wielkim błędem nie skorzystać z możliwości zaszczepienia się – mówi. – Musimy pamiętać, że chronimy nie tylko siebie, ale i naszych bliskich.
Jak zaznacza Renata Kornasiewicz-Dubiel, ordynator Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego w SPZOZ w Sanoku, szczepionka jest niezbędna, aby ograniczyć liczbę zakażeń oraz zmniejszyć śmiertelność z powodu choroby.
– Nie zapominajmy, że to właśnie dzięki szczepieniom wiele chorób zakaźnych przeszło już do historii. Nie powinniśmy się bać skutków ubocznych, ponieważ prace nad obecną szczepionką rozpoczęły się przy okazji poprzednich epidemii, które miały miejsce kilkanaście lat temu. Szczepiąc się, aż w 95 procentach jest szansa, że uda nam się ochronić przed zakażeniem. Także ozdrowieńcy powinni poddać się szczepieniu, aby przedłużyć swoją odporność.
O ile sanoccy lekarze bez zastanowienia ustawiają się w kolejce do szczepienia, tak mniej chętnych jest wśród pielęgniarek i personelu niemedycznego. Katarzyna Kruczek, naczelna pielęgniarka pracująca w SPZOZ w Sanoku ma nadzieję, że swoją postawą zachęci niezdecydowanych.
– Uważam, że szczepienie jest jedyną szansą na normalne życie – mówi. – To, że dzisiaj tutaj jestem, udowodniam, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Musimy uwierzyć opiniom specjalistów, bo dowody naukowe świadczą o wysokiej skuteczności i bezpieczeństwie szczepionki.
W poniedziałek szczepieniom poddali się również pracownicy Centrum Medycznego w Łańcucie. Pierwszym ochotnikiem był lek. med. Jacek Szczupak, specjalista oddziału chorób wewnętrznych.
Na Podkarpacie dotarło 525 dawek szczepionki
Szczepienia prowadzone są obecnie w pięciu szpitalach węzłowych: w Rzeszowie, Łańcucie, Sanoku, Przemyślu i Dębicy.
Jako pierwsza w województwie podkarpackim przeciwko koronawirusowi zaszczepiła się lek. med. Jolanta Kluz-Zawadzka, wojewódzki konsultant ds. epidemiologii na Podkarpaciu.
– Jestem dzień po szczepieniu i czuję się bardzo dobrze – przyznaje. – Żadnych skutków ubocznych nie zaobserwowałam, jedyną drobną dolegliwością jest delikatny ból ręki w miejscu wkłucia. Ale to normalne zjawisko występujące po każdym szczepieniu
– podsumowuje Jolanta Kluz-Zawadzka.
W pierwszym dniu szczepień, 27 grudnia do szpitala MSWiA zgłosiło się 10 osób, w Dębicy – 20, a w Przemyślu 5.
ZOBACZ TEŻ: Jak się chronić przed zakażeniem. Rozmowa z lek. med. Stanisławem Mazurem, dyrektorem Centrum Medycznego „Medyk” w Rzeszowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
