Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Były policjant podejrzany o zabójstwo sanockiego dziennikarza spędzi kolejne miesiące w areszcie

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Do 17 kwietnia 2024 sąd przedłużył areszt tymczasowy dla Tadeusza P., emerytowanego policjanta, który jest podejrzany o zabójstwo sanockiego dziennikarza Marka Pomykały, milicjanta Krzysztofa Pyki oraz próbę zabójstwa byłej żony.

Marek Pomykała był dziennikarzem Gazety Bieszczadzkiej, samorządowego pisma wydawanego w Ustrzykach Dolnych. Wcześniej pracował w kilku sanockich tytułach. Był również dziennikarzem sportowym. Zaginął pod koniec kwietnia 1997 roku. Wieczorem wyszedł z domu i już do niego nie powrócił. Jego fiata 126 p znaleziono po dwóch dniach od zaginięcia w pobliżu zapory solińskiej.
W śledztwie podjętym po zniknięciu, policja przyjęła wersję o samobójczej śmierci Marka Pomykały. Postępowanie szybko umorzono.

Marek Pomykała
Marek Pomykała Archiwum

Wszczęto je po raz drugi w 2014 roku. Wówczas zeznania złożyła kobieta, która ujawniła, że dowiedziała się od przyjaciółki, że Marek Pomykała został zabity przez byłego partnera koleżanki – był nim Tadeusz P., były milicjant i policjant.

Kobieta opowiedziała również śledczym, że to Tadeusz P. spowodował pod wpływem alkoholu śmiertelny wypadek w Łączkach i zabił kolegę milicjanta. Do obu zdarzeń doszło w 1985 roku. Krzysztof Pyka miał zginąć, gdyż był świadkiem wypadku. Odgrażał się, że ujawni kto siedział za kierownicą. Winę za to zdarzenia wziął na siebie ojciec Tadeusza P., chcąc chronić wysoko postawionego syna, który pełnił wówczas funkcję zastępcy komendanta Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lesku.
Ciało milicjanta znaleziono w Jeziorze Solińskim. Uznano to za nieszczęśliwy wypadek.

Marek Pomykała podjął dziennikarskie śledztwo w sprawie wypadku drogowego w Łączkach. To właśnie miało stać się powodem zabójstwa.

Śledztwo, wszczęte w Rzeszowie, po raz drugi jednak umorzono. Dopiero po podjęciu jej w 2020 roku przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie i policjantów z tzw. Archiwum X, nastąpił przełom. 23 listopada 2022 r. aresztowano 63-letniego wówczas Tadeusza P. Przedstawiono mu cztery zarzuty. Pierwszy dotyczy zabójstwa Krzysztofa Pyki. Według ustaleń krakowskich śledczych Tadeusz P. zepchnął go do Jeziora Solińskiego z pomostu do cumowania łodzi. Miało do tego dojść w nocy z 12/13 grudnia 1985 roku w Polańczyku.

Drugi zarzut dotyczy przestępstwa popełnionego na przełomie kwietnia i maja 1997 roku w miejscowości Wołkowyja. Tadeusz P. był wówczas funkcjonariuszem Policji i pełnił funkcję naczelnika Sekcji Ruchu Drogowego KPP w Sanoku. Pod pozorem udzielenia informacji o okolicznościach wypadku podstępnie zwabił Marka Pomykałę do domku letniskowego, następnie upił i udusił.
Trzeci zarzut odnosi się działań pomiędzy 2015 rokiem a listopadem 2016 roku. Tadeusz P. próbował w tym czasie pozbawić życia swoją żonę. Systematycznie ją podtruwał, jak również umieścił w jej papierosach rtęć. Zbrodniczego celu nie osiągnął, gdyż żona papierosów nie wypaliła.

Ostatni zarzut dotyczy posiadania środków odurzających.

Tadeusz P. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Nic też nie wiadomo opinii publicznej, by miał ujawnić miejsce ukrycia zwłok Marka Pomykały. Choć przeszukano posesję w Wołkowyi, należącą poprzednio do byłego policjanta, szczątków dziennikarza nie znaleziono. Jak podkreśla prokurator Janusz Kowalski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, z uwagi na dobro postępowania, nie jest możliwe udzielania bardziej szczegółowych informacji w tej sprawie.

Wiadomo natomiast, że do 17 kwietnia 2024 r. krakowska prokuratura ma zamiar przeprowadzić wszystkie czynności zmierzające do zakończenia toczącego się śledztwa. Można więc spodziewać się, że akt oskarżenia zostanie przedstawiony na wiosnę przyszłego roku.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Były policjant podejrzany o zabójstwo sanockiego dziennikarza spędzi kolejne miesiące w areszcie - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto