Mieszkańcy Sanoka skarżą się na wykonawcę prac przy łączniku obwodnicy

Mieszkańcy skarżą się na utrudnienia i brak zrozumienia ze strony wykonawców i podwykonawców. Według nich prace doprowadzają do zalewania posesji, studni, niszczenia drogi, ogrodzeń a nawet pieca CO. Pracownicy mają też wchodzić bez zezwoleń na tereny prywatne. Część mieszkańców postanowiła zgłosić sprawę na Policję. Kierują też pisma do burmistrza Sanoka oraz Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie.

- W piśmie do burmistrza Sanoka czytamy: Proszę o pilną interwencję o uniemożliwienie przejazdu samochodów ciężarowych powyżej 3,5 t oraz ciężkiego sprzętu budowlanego na budowę łącznika przy ulicy Śniegowej, które skutkują przenoszeniem błota z budowy na drogę. Obecnie dojazd odbywa się ulicą Śniegową i Polną, które nie zostały przewidziane do przenoszenia tak dużych ciężarów. Dojazd utrudnia życie mieszkańców i stanowi zagrożenie na ulicach, które nie mają wydzielonego chodnika a stanowią najkrótszą drogę dla dzieci do Szkoły Podstawowej nr 2. Pod pismem w imieniu mieszkańców podpisał się Piotr Marszałek.

Na pismo zareagował Artur Kondrat, zastępca burmistrza Sanoka, który napisał do Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie z prośbę by wykonawca prac korzystał z zapewnionego dojazdu do miejsca prac od Ronda Beksińskiego.

- Te pisma nic nie dają. Ciężarówki jak jeździły, tak jeżdżą. Oni mają nas za nic. Droga została zniszczona. Sprawę zgłosiliśmy na Policję. Ale to nie jedyny problem, który nas dotyka. Poprzez prowadzone odwierty zostały naruszone ciągi wodne, co powoduje zalewanie działek. Zwracałem się z prośbą o wykonanie rowu melioracyjnego. Niestety bez skutku. W rozmowie telefoniczne pan Krzysztof Rożek z Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie poinformował mnie że otrzymał pismo z firmy Budimex, z którego wynika, że rów graniczący przy działce 5/2 został wykonany. Tymczasem do dnia dzisiejszego takiego rowu nie ma. Ktoś tu chyba kłamie. Dodatkowo przez prowadzone prace mam zniszczony piec gazowy. Wszystkiemu winny pył i podsypka cementowa, która się do niego dostała, a pochodziła z budowy – dodaje Piotr Marszałek.

Z problemami boryka się również Piotr Sokół i jego mama mieszkająca przy ulicy Słowackiego

- Ze względu na prowadzone prace dochodzi do uszkodzeń i drożności przyłącza. Było już dwukrotnie naprawiane. Teraz wymaga kolejnej naprawy spowodowanej prowadzonymi pracami przy łączniku – powiedział Piotr Sokół

Kolejny z mieszkańców boryka się z bardziej skomplikowanym problemem. Ma dziecko z wszczepionym rozrusznikiem serca. Urządzenie może być podatne na zakłócenia wywołane polem elektromagnetycznym.

- Tuż pod moim domem prowadzone są prace spawalnicze, które zagrażają życiu mojego dziecka. Informowałem o tym wielokrotnie kierownika budowy. Teraz na odczepnego informują mnie 12 godzin przed spawaniem. I co ja mam wtedy zrobić? Przestawić dom? Wyjechać z dzieckiem na cały dzień? Nie wiem, kiedy zakończą prace. Jak by tego było mało, to pod domem urządzili sobie składowisko materiałów, paliwa i biuro, a dookoła jest tyle wolnej przestrzeni. Obok biegnie rura z gazem, o tragedię nie trudno – powiedział Bartłomiej Rudy.

O wyjaśnienia poprosiliśmy Łukasza Radzimowskiego, kierownika prowadzonych prac.

- Jeśli kierowcy korzystają z dróg, które nie są do tego przystosowane, to robią to na własną rękę, godząc się z konsekwencjami. Wszyscy kierowcy zostali poinformowani, o tym, jakimi drogami mają dostarczać materiał na teren budowy. Co do rowów melioracyjnych, to zapewniam, że one powstaną. Jeśli zaś chodzi o sprawy związane z chorym na serce dzieckiem, to staramy się informować rodziców dziecka o pracach z dwudniowym wyprzedzeniem. Więcej informacji nie mogę udzielić.

Inwestorem łącznika z ronda im. Zdzisława Beksińskiego do obwodnicy jest województwo podkarpackie – Podkarpacki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie. To przez mieszkańców Sanoka bardzo oczekiwana inwestycja. Dzięki łącznikowi zostanie rozładowany ruch w centrum miasta. Inwestycja ma szansę zakończyć się w 2023 roku.