Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Goprowcy mają w górach cały czas robotę. Złamania, upadki, choroby – to codzienność ratowników

OPRAC.:
Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Akcja na Połoninie Caryńskiej w dniu 20 maja
Akcja na Połoninie Caryńskiej w dniu 20 maja arch. GB GOPR
Po długim weekendzie ruch w górach jest znacznie mniejszy, ale to nie znaczy, że nie dochodzi do wypadków i akcji ratunkowych. Ratownicy Grupy Bieszczadzkiej GOPR w zeszłym tygodniu mieli sporo pracy.

Spis treści

W poprzedni wtorek, 16 maja, mężczyzna chory na cukrzycę wybrał się czerwonym szlakiem na Połoninę Caryńską. Zesłabł jednak na trasie i nie był w stanie kontynuować wycieczki. Pomocy udzielili mu ratownicy ze Stacji GOPR w Ustrzykach Górnych. Po wdrożeniu stosownych medycznych czynności ratunkowych, mężczyzna został przetransportowany do Brzegów Górnych.

Śmigłowiec przyleciał po dziecko

W tym samy czasie napłynęło zgłoszenie od jednej z ratowniczek dotyczące 11-letniego chłopca, który podczas wędrowania przez Połoninę Wetlińską, zaczął wymiotować. Dziecko po serii wymiotów tak osłabło, że nie było w stanie iść dalej. Do chłopca zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabierał go do szpitala.

Dwa dni później, 18 maja, wpłynęło zgłoszenie dotyczące mężczyzny, który doznał urazu stawu skokowego na szlaku żółtym z Przełęczy Orłowicza do Wetliny. Po zabezpieczeniu, poszkodowany został zwieziony do Wetliny i przekazany załodze Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe SP ZOZ w Sanoku.

Uraz na szlaku

W sobotę, 20 maja, ratownicy ze stacji w Ustrzykach Górnych udzielili pomocy kolejnemu mężczyźnie, który schodząc szlakiem czerwonym z Połoniny Caryńskiej do Brzegów Górnych wywrócił się i doznał urazu nogi w okolicach kostki. Po dotarciu do poszkodowanego, okazało się, że współtowarzysze wędrówki prowizorycznie zabezpieczyli nogę poszkodowanemu i podprowadzili go. Dalszych czynności wykonali już ratownicy.

Niedziela 21 maja też nie była dniem wolnym od pracy dla ratowników. Przebywając na szkoleniu w Bezmiechowej ratownicy przyjęli zgłoszenie w sprawie wypadku na rowerze. Rowerzysta w wyniku upadku doznał urazu braku i czekał na pomoc na zjeździe z szybowiska w Bezmiechowej. Poszkodowany, który nie stracił świadomości, został przekazany załodze karetki pogotowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Goprowcy mają w górach cały czas robotę. Złamania, upadki, choroby – to codzienność ratowników - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto