– Przyjęliśmy uchodźców z rejonu ogarniętego wojną, z Kijowa, Żytomierza, Charkowa. Część z nich przyjechała na początku konfliktu, część w ostatnich dniach – relacjonuje pani Agnieszka. – W tej chwili w naszym pensjonacie przebywa 36 osób, w tym 19 dzieci, od kilkumiesięcznych do nastolatków. Jeśli chodzi o utrzymanie to wzięliśmy to na swoje barki, póki nie ma jeszcze zwrotu kosztów.
12 marca br. została opublikowana ustawa, na mocy której uchodźcy wojenni z Ukrainy mogą starać się o nadanie numeru PESEL. Dlatego Ukraińcy udali się do urzędu gminy w Polańczyku, by złożyć wnioski.
– Przygotowaliśmy wszystkie potrzebne dokumenty, zrobiliśmy transkrypcję z języka ukraińskiego na polski, zaangażowaliśmy tłumacza i w środę udaliśmy się do urzędu gminy, by złożyć wnioski. Na miejscu okazało się, że nie możemy dostać się do urzędu. Nie chciano nas tam wpuścić – relacjonuje pani Agnieszka.
– Dzień wcześniej poinformowaliśmy te osobę, że wydolność systemu jest ograniczona i nie możemy w jednym dniu przyjąć tylu osób – tłumaczy wójt Piątkowski. – Chcemy dobrze obsłużyć Ukraińców, ale pod warunkiem, że nie będzie się nam wprowadzać do urzędu tłumu, który zdestabilizują pracę urzędu. Ustawa sanitarna wciąż nas obowiązuje i wszystkie wynikające obostrzenia są wciąż aktualne.
– Byliśmy wszyscy w maseczkach, to pan wójt był bez maseczki – informuje pani Agnieszka.
– Maseczki zostały założone dopiero na nasze polecenie – odparowuje wójt.
Po przepychankach pod urzędem, grupa kilkudziesięciu osób weszła do wnętrza i ulokowała się w sali sesyjnej.
– Nagle wpadł do niej pan wójt. Zaczął krzyczeć, wyzywać, dzieci wpadły w płacz, kobiety z Ukrainy w strach – relacjonuje nasza rozmówczyni.
– Powiedziałem, co myślę o tej sytuacji, bo doszło do okupacji urzędu. Jego praca została sparaliżowana, dzieci chodzą, płaczą, urzędnicy nie mogą pracować. To jest nie w porządku wobec gminy – Adam Piątkowski przedstawia swój punkt widzenia.
– Rzeczywiście dzieci chodziły do toalety, więc w pewnym momencie została ona zamknięta. Akurat jedna z dziewczynek chciała skorzystać z ubikacji, musieliśmy ją więc wyprowadzić na zewnątrz, żeby się wysikała – ciągnie dalej mieszkanka gminy.
– To kłamstwo! Toaleta nie została zamknięta! – denerwuje się pan wójt.
Koniec końców obsłużono w środę obsłużono w gminie 24 osoby, a w czwartek 20 osób.
– Zarządziłem, by zapisywać się do kolejki. Mamy 60 dni na rejestrację – tłumaczy wójt.
– Jest u nas w pensjonacie kobieta, która przyjechała tylko z torebką, w której miała leki na raka, bo jest pacjentką onkologiczną. Leki już jej się kończą. Jak ja jej mam powiedzieć, że musi czekać 60 dni? – płacze pani Agnieszka.
– Robimy co możemy. Trzy osoby skierowałem do obsługi obywateli Ukrainy – informuje wójt Piątkowski. – W innych gminach przyjęto w tym czasie po kilka osób. Niektórzy jednak nie rozumieją, że zdolność systemu jest ograniczona.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?