Przed wojną uznawano Bieszczady za jedne z najlepszych terenów narciarskich w Polsce, gdyż na szerokich i o odpowiednim nachyleniu stokach długo otrzymywał się śnieg. Wojna przerwała rozwój narciarstwa zjazdowego, a ostatnie lata przyniosły stagnację. Podupadł wyciąg w Karlikowie i Huzelach.
Ten pierwszy jednak w ostatnim czasie znalazł nowego inwestora, a drugi został wystawiony na sprzedaż. Powstała też Stacja Narciarska BIESZCZAD SKI w Wańkowej w gminie Olszanica.
Robert Petka, z-ca wójta w gminie Olszanica, który jak sam mówi o sobie ”zęby zjadł” na wyciągach, jest ostrożny w przewidywaniach, bo Bieszczady nie słyną z narciarstwa zjazdowego. Zostały wyparte przez ośrodki na Podhalu.
Możliwość powstania nowego wyciągu w regionie traktuje jednak z dużym zrozumieniem.
– Każdy kolejny wyciąg jest w Bieszczadach bardzo potrzebny, gdyż dzięki temu coraz bardziej będą się one kojarzyć się z narciarstwem zjazdowym – podkreśla.
Jego zdaniem jest przyszłość przed dobrymi stacjami narciarskimi w Bieszczadach, choć jest to biznes bardzo wrażliwy, uzależniony od pogody. Zapotrzebowanie społeczne jednak jest spore.
Wyciąg orczykowy w Huzelach położony jest w okolicy Leska, w niewielkiej, ale urokliwej miejscowości.
Zlokalizowany jest na zboczu góry Gruszka w dolinie rzeki San. Jest dobrze skomunikowany, gdyż leży w odległości 900 m od drogi krajowej nr 84 prowadzącej z Sanoka do granicy z Ukrainą w Krościenku.
Na stoku funkcjonowały trzy trasy o długościach: 400 m, 650 m i 780 m. Służyły zarówno początkującym, jak i bardziej zaawansowanym. Wyciąg miał zdolność przewozową wynoszącą 840 osób/godz. Był sztucznie naśnieżany, a od 2005 roku oświetlony. Przy wyciągu znajdowało się zaplecze gastronomiczne.
Zdaniem Roberta Petki wyciąg w Huzelach może służyć gościom, którzy zatrzymują się w pobliskim Lesku. Uważa, że powinien być stworzony kompleksowy pakiet, obejmujący zakwaterowanie w bardzo dobrym hotelu, transport oraz ofertę dotyczącą samego wyciągu. Dotyczy to także hoteli w Polańczyku, które w zimie zasypiają snem zimowym.
Do sprzedaży wystawiła wyciąg w Huzelach Gliwicka Agencja Turystyczna. Przedmiotem sprzedaży jest prawo użytkowania wieczystego oraz prawo własności gruntów i budynków wraz z infrastrukturą wyciągu narciarskiego. Składa się na nią: drewniany budynek małej gastronomii o powierzchni użytkowej 49 m kw , budynek techniczny stacji napędowej wyciągu narciarskiego o powierzchni użytkowej 90,30 m kw., parking, wyciąg narciarski orczykowy, oraz elementy instalacji sztucznego naśnieżania i oświetlenia.
Cena wywoławcza, wynosi 600 tys. zł. Oferty są przyjmowane do 27 października do godz. 11., a ich otwarcie nastąpi w tym samym dniu w siedzibie Gliwickiej Agencji Turystycznej o godz. 13.
Zdaniem Roberta Petki, gestorzy bieszczadzkich wyciągów narciarskich powinny stworzyć wspólny front promocyjny, by reklamować narciarstwo zjazdowe w Bieszczadach. Jego zdaniem trzeba przekonywać amatorów „białego szaleństwa”, by wybierali nasze góry, a nie oblężone ośrodki na Podhalu, gdzie już sam dojazd sprawia problemy, nie mówiąc o kolejkach na samych wyciągach.
– Narciarz nie może czuć się jak koń w kieracie – podkreśla samorządowiec, dodając, że bardzo dobre warunki narciarz znajdzie właśnie w Bieszczadach.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?