Pomnik "W hołdzie poległym" stoi w samym centrum Leska, przy Ratuszu. Powstał ku pamięci milicjantów, którzy w latach 1944 - 1947 zginęli w walkach z oddziałami Ukraińskiej Armii Powstańczej. Jeszcze do niedawna na czerwonej tablicy na postumencie widniał napis "W hołdzie poległym milicjantom - społeczeństwo leskie 1946 r.". Zastąpiła go czarna tablica z grawerem "Pamięci poległych i pomordowanych w walkach z OUN-UPA w latach 1944-1947 społeczeństwo Leska".
Nie przetrwała także pamiątkowa tablica, która w kilkanaście lat po odsłonięciu pomnika została umieszczona na głazie, ustawionym obok obelisku. Widniały na niej imiona i nazwiska 52 poległych milicjantów. Została zdemontowana.
Ten sam los spotkał w środę orła z rozpostartymi skrzydłami, wieńczącego prostokątny postument pomnika. „Przekształcanie” pomnika podzieliło mieszkańców. Duża część lesczan nie ukrywa swojego oburzenia wobec usuwania kolejnych elementów z pomnika, który według nich jest świadectwem historii tego regionu.
Na profilu FB leskiego magistratu mieszkańcy nie szczędzą krytycznych komentarzy:
Orła można było odrestaurować a pamiętać kogo teraz, jak Ci, pamięci których pomnik poświęcony, zniknęli z imienia i nazwiska . Walczyli, oddali życie, zginęli... zupełnie. Kocham ten kraj gdzie ważniejsza decyzja urzędasa zza biurka niż wola i pamięć społeczeństwa.
"Orzeł Piastowski też nie miał korony. Chyba że Mieszko I był komunistą... Historii nie zmienicie!! Mam nadzieję, że pomnik wróci kiedyś do pierwotnego stanu".
"Zastanawiam się, nad oddaniem świadectw, ukończenia "totalitarnych uczelni" z czasów PRL, (od podstawówki) taka jest "logika" obecnie panujących, "dzielić", pomnik stał i powinien stać, 47 to nie komuna, zginęli ludzie którzy chcieli tutaj żyć, (...)".
To tylko kilka przykładów z ponad setki wpisów dotyczących pomnika.
Burmistrz Leska: musieliśmy się dostosować do decyzji IPN
Burmistrz Adam Snarski tłumaczy, że nie miał wyjścia, bo Instytut Pamięci Narodowej uznał, że pomnik zalicza się do obiektów propagujących ustrój totalitarny.[/wytloczenie] Udało się go ocalić przed całkowitym wyburzeniem, ale IPN postawił warunek: tablica z lat. 40 i tablica z nazwiskami milicjantów musi być usunięta. Nie ma też miejsca na orła bez korony.
- Wszelkie prace, które trwają przy pomniku, są działaniem wynikającym z konieczności wykonania postanowienia i dostosowania go do zapisów ustawy - mówi burmistrz Adam Snarski.
Dodaje, że władze Leska próbowały zachować pomnik w historycznym kształcie.
- Niestety, musieliśmy się jednak dostosować do ustawy i decyzji IPN
- konkluduje.
Dawid Lipka z leskiego magistratu tłumaczy, że urząd był monitowany przez nadzór budowlany - niezrealizowanie decyzji groziło grzywną. I dodaje, że usunięte z pomnika elementy (tablice i orzeł) nie zostały zniszczone i nie opuszczą Leska. - Będziemy je przechowywać w magazynach urzędu.
W Lesku są dwa pomniki, które IPN uznał za propagujące ustrój komunistyczny. Drugi, "pomnik wdzięczności za wyzwolenie Leska" ma być w ciągu najbliższych tygodni rozebrany.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?