Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SANOK Jarosław Serafin nowym dyrektorem Muzeum Historycznego w Sanoku. Zastąpił na stanowisku Wiesława Banacha

Sabina Tworek
Sabina Tworek
Archiwum Jarosława Serafina
Z wykształcenia historyk, z zamiłowania miłośnik literatury pięknej, kultury i sztuki włoskiej, wierny kibic klubu piłkarskiego AC Milan

Od lutego kieruje pan Muzeum Historycznym w Sanoku, jednak z placówką jest pan związany już od dłuższego czasu.
- Tak, to prawda. W Muzeum Historycznym w Sanoku pracuję blisko 10 lat. Pierwotnie zatrudniono mnie na stanowisku przewodnika polsko i anglojęzycznego. Później awansowałem na kierownika działu ekspozycji, gdzie koordynowałem pracę załogi muzealnej. Oprowadzając gości, miałem możliwość poznać ich opinie i oczekiwania odnośnie naszej placówki. Mam cichą nadzieję, że teraz sugestie zwiedzających będę umiał wykorzystać w pracy na stanowisku dyrektora, a przy okazji, pewne rzeczy wdrożyć w życie.

Rozumiem, że posiada pan wykształcenie historyczne?
- Jestem absolwentem uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, a także doktorem nauk humanistycznych. Historia fascynowała mnie od dziecka, zapewne za sprawą mojego dziadka, żołnierza Armii Krajowej. Jego wojenne wspomnienia, opowiadane pomimo traumatycznych doświadczeń z lekkością i dowcipem, rozpalały moją wyobraźnię. Gdy byłem starszy, często sięgałem po dzieła Henryka Sienkiewicza, a potem również klasyków polskiej historiografii, tj.: Paweł Jasienica, Ludwik Kubala, Wacław Sobieski, czy Władysław Konopczyński. Oni ukierunkowali mnie w stronę historii staropolskiej. Swoją pracę doktorancką poświęciłem sylwetce Jana Szczęsnego Herburta, polityka, pisarza politycznego i wydawcy, a w 2017 roku wydałem monografię na jego temat.

Z tego co wiem, nie jest pan sanoczaninem.
- Pochodzę z Lubelszczyzny, a dokładniej z Krasnegostawu. Do Sanoka trafiłem za sprawą żony i tak już tutaj zostałem.


Jaka była pana reakcja na propozycję objęcia stanowiska dyrektora w Muzeum Historycznym w Sanoku?

- Z początku byłem zaskoczony. Trudno nazwać uczucia, które wtedy mi towarzyszyły. Na pewno była to obawa, ale i poczucie nadchodzącej odpowiedzialności oraz presja w związku z pokładanymi w mojej osobie nadziejami. Nie była to dla mnie łatwa decyzja, tym bardziej, że miałem świadomość, iż mój znakomity poprzednik postawił wysoką poprzeczkę. Dyrektor Wiesław Banach poza ogromnymi dokonaniami cechuje się niezwykłą erudycją i wielką charyzmą, dlatego propozycja na początku spędzała mi sen z powiek. Ostatecznie uznałem, że i takie wyzwania należy podejmować, zwłaszcza, że czuję silny związek sentymentalny z muzeum.

Jest pan dyrektorem od dwóch tygodni. Jak sobie pan radzi?
- Wsparcie współpracowników było i jest dla mnie bardzo budujące, na każdym kroku otrzymuję od nich cenne wskazówki i rady. Szczególnie dziękuję wicedyrektor Joannie Przybyle, która posiada ogromne doświadczenie i wiedzę. W pierwszych dniach w każdej materii pomaga mi także dyrektor Banach, który jest dla mnie wielkim autorytetem. Liczę po cichu, że uda mi się go zaangażować w pracę muzeum. Zdaję sobie sprawę, że dyrektor przebywa już na zasłużonym odpoczynku, ale uważam, że nadal ma on w sobie mnóstwo energii i pomysłów do zaoferowania.

Jakie ma pan plany na rozwój muzeum?

- Pierwsze dni pracy to dla mnie sporo nowości i ważnych decyzji do podjęcia. Staram się do wszystkiego podchodzić spokojnie i rozważnie. Cieszę się, że muzeum jest dobrze funkcjonującą placówką, co oznacza, że kierunek działania, jaki nadał jej Wiesław Banach, był właściwy. Uważam, że nie należy wprowadzać żadnych rewolucyjnych zmian, choć nie ukrywam, że chciałbym również realizować własne pomysły. Zależy mi, aby koncepcja prowadzenia muzeum stanowiła twórczą kontynuację, a zatem obejmowała jednocześnie kreatywność i poszanowanie dotychczasowej strategii rozwoju. Mam nadzieję, że wdrożone przeze mnie pomysły będą służyć dalszemu podnoszeniu atrakcyjności muzeum i dostępności ekspozycji.

Proszę zdradzić rąbka tajemnicy co dokładniej zamierza pan robić.
- Plan rozwoju placówki na najbliższe lata będzie uwzględniał kilka zasadniczych sfer działalności. Ważne miejsce zajmie promocja przy użyciu nowoczesnych technologii informacyjnych, a więc dalszy rozwój naszego fanpage’u oraz zwiększanie zasięgu postów. Sensowne wydaje się także stworzenie kanału na YouTube, gdzie zamieszczalibyśmy ciekawe treści związane z funkcjonowaniem muzeum, ale również udostępniali atrakcyjne materiały, m.in. obejmujące przepastne archiwum filmowe Zdzisława Beksińskiego. Chciałbym, aby były one również opatrzone tłumaczeniem anglojęzycznym w celu możliwie najszerszego, międzynarodowego zasięgu. Mam też ambicje, żeby organizować wystawy twórczości Zdzisława Beksińskiego w ośrodkach europejskich, na przykład w Pradze, stanowiącej niespełnione marzenie tego wielkiego artysty. W tym roku chcemy także poprawić bezpieczeństwo zbiorów. Niebawem przystąpimy do modernizacji systemu monitoringu wizyjnego – w tym miejscu słowa uznania należą się pani wicedyrektor Joannie Przybyle za skuteczność w zabiegach o dotację celową na to działanie. Zamierzam również wdrożyć system audioprzewodnika, który ze względu na swą innowacyjną postać będzie lokować muzeum w pionierskim gronie w skali kraju, gdy idzie o wykorzystanie nowoczesnej technologii na rzecz podnoszenia atrakcyjności prezentowania zbiorów. Sądzę, że narzędzie będzie dostępne dla publiczności muzealnej już na wiosnę przyszłego roku.

W zakresie lekcji muzealnych również pojawią się nowości?
- Muzeum powinno należycie wypełniać swoją misję w zakresie edukacji, dlatego zależy mi na wzmocnieniu relacji ze środowiskiem uczniowskim. Chciałbym poszerzyć ofertę lekcji muzealnych np. o warsztaty genealogiczne i rekonstrukcje historyczne. Będę też zabiegać o wizyty ciekawych osobowości: pisarzy, naukowców, popularyzatorów wiedzy. Muzeum będzie w dalszym ciągu promować lokalnych artystów. Mam nadzieję, że pomimo istotnych ograniczeń natury finansowej uda mi się zrealizować większość moich planów. Muzeum jest w końcu najważniejszym ośrodkiem życia kulturalnego miasta i naszym wspólnym dobrem. Chciałbym, aby tę rolę utrzymało. Postaram się nie zawieść.

Historia to pana największa pasja. Jest coś jeszcze?
- Bardzo lubię literaturę piękną, a szczególnie rosyjską. Interesuję się też kulturą i sztuką Włoch. Kraj ten od wielu lat mnie fascynuje, dlatego też od kilku lat uczę się tego języka. Poza tym jestem beznadziejnie zakochany we włoskiej piłce nożnej. Mam to nieszczęście, że kibicuję AC Milan, klubowi, który lata świetności ma dawno za sobą.

A gra pan w piłkę nożną?
- Kiedyś grałem, niestety przytrafiła mi się poważna kontuzja. Zerwałem wiązadła krzyżowe w kolanie i od tamtego czasu jestem sportowcem kanapowym (śmiech).

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: SANOK Jarosław Serafin nowym dyrektorem Muzeum Historycznego w Sanoku. Zastąpił na stanowisku Wiesława Banacha - Nowiny

Wróć na sanok.naszemiasto.pl Nasze Miasto